Niespodzianka w Lubinie. Wisła wywiozła cenne trzy punkty
Bardzo dobrze obecny sezon Ekstraklasy rozpoczęli zawodnicy Zagłębia Lubin. Dzisiaj Miedziowi na własnym terenie zmierzyli się z Wisłą Płock i byli faworytem w tej rywalizacji. Tym razem jednak zawiedli…
Ekipa z Lubina po siedmiu kolejkach miała na swoim koncie trzynaście punktów. Zespół prowadzony przez Piotra Stokowca szczególnie dobrze spisywał się na własnym terenie. Wisła z kolei fatalnie grała na wyjazdach, więc faworyt w tym meczu mógł być tylko jeden.
Piątkowe spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem, czyli od natarcia gospodarzy. Już w 4. minucie Miedziowi mogli wyjść na prowadzenie, kiedy to Michal Papadopulos oddał strzał, ale piłka ostatecznie trafiła w słupek.
W 26. minucie wszystko się zmieniło. Do rzutu karnego podszedł Dominik Furman, ale jego strzał nie był skuteczny. Dobitka Giorgi Merebaszwiliego była już bezbłędna i Wisła niespodziewanie wyszła na prowadzenie.
Kibice zgromadzeni na trybunach byli w szoku, ale nie był to koniec strzelania w wykonaniu Nafciarzy. Zaledwie trzy minuty później Siergiej Kriwiec precyzyjnie dośrodkował z prawego skrzydła, natomiast Dominik Kun nie zmarnował bardzo dobrej sytuacji. Szok w Lubinie, bowiem Wisła prowadziła już 2:0.
Pierwsze 45 minut gry rozgrywane było pod dyktando gospodarzy, ale to Wisła prowadziła. Miedziowi musieli zabrać się do pracy w drugiej odsłonie spotkania.
Druga odsłona meczu nie mogła się zbytnio podobać. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a obydwie drużyny miały ogromne problemy z konstruowaniem akcji.
Dopiero w 71. minucie Zagłębie zdobyło bramkę kontaktową. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do Lubomira Guldana, który wpisał się na listę strzelców po uderzeniu głową.
Ostatnie minuty to były zdecydowane ataki Zagłębia. Jednak Miedziowi nie odwrócili losów spotkania i ostatecznie niespodziewanie przegrali z Wisłą, która kończyła mecz w osłabieniu.
gmar, PilkaNozna.pl