Bardzo niepokojące informacje zostały podane przez włoskie media w sprawie stanu zdrowia Naby’ego Keity. Piłkarz Liverpoolu zagrał w środowym meczu z Napoli w Lidze Mistrzów, jednak po zaledwie dwudziestu minutach musiał zejść z boiska. Pojawiło się podejrzenie, że pomocnik miał problemy z sercem.
Keita bez kontaktu z rywalem upadł na murawę, a sędzie bezzwłocznie przerwał grę i pozwolił lekarzom na udzielenie mu pomocy. Cała sprawa została potraktowana bardzo poważnie, a miejsce 23-latka zajął Jordan Henderson.
Bezpośrednio ze stadionu zawodnik udał się do szpitala, gdzie przeszedł szereg badań. „Sky Sport Italia” podaje, że lekarze Liverpoolu mieli bardzo poważne podejrzenie, że powodem zasłabnięcia Keity mogły być problemy z sercem, nie wykluczając nawet ataku.
Ostatecznie, testy medyczne nie wykazały żadnych urazów w obrębie serca i pomocnik mógł wrócić do domu razem z kolegami. Liverpool poinformował jednak, że piłkarz będzie przebywał w najbliższych dniach pod obserwacją i czeka go kilka dni przerwy w treningach.
Jakiekolwiek oznaki tego, że zawodowi piłkarze mogą uskarżać się na problemy kardiologiczne, są obecnie traktowane z najwyższym priorytetem. To pokłosie śmiertelnego żniwa z przeszłości, kiedy to śmierć ponieśli Marc-Vivian Foe, Miklos Feher czy Antonio Puerta, a o krok od śmierci był Fabrice Muamba, jednak służbom ratowniczym udało się go uratować.