Nieoczekiwane męczarnie Realu Madryt
Real Madryt na nowo szuka swojego stylu po tym, jak do klubu powrócił Zinedine Zidane. Dzisiaj Królewscy zmierzyli się na własnym terenie z SD Huesca.
Potencjału obydwu drużyn nie ma sensu nawet porównywać. Real Madryt grając na własnym terenie z takim rywalem, jak SD Huesca był zdecydowanym faworytem.
Królewscy przed meczem zajmowali trzecie miejsce, ale dzięki wygranej zbliżyliby się na zaledwie dwa punkty do Atletico Madryt. SD Huesca plasowało się na ostatniej pozycji w Primera Division. Zespół ten miał na swoim koncie zaledwie 22 punkty.
Real powinien takie spotkanie wygrać bez żadnych problemów, ale… w 3. minucie Królewscy stracili bramkę. Cucho Hernandez wykorzystał dośrodkowanie i precyzyjnym uderzeniem dał prowadzenie przyjezdnym.
Real doprowadził do wyrównania w 25. minucie spotkania. Brahim Diaz dośrodkował w pole karne SD Huesca, a tam był już Isco, który nie pomylił się uderzając skutecznie z kilku metrów.
Przewaga Realu nie podlegała dyskusji w kolejnych fragmentach spotkania. Gospodarze wyszli na prowadzenie, ale dopiero w 62. minucie. Dani Ceballos dosyć przypadkowo otrzymał piłkę i oszukał golkipera przyjezdnych.
Wydawało się, że od tego momentu Królewscy już spokojnie dowiozą minimalne prowadzenie do końca. Tymczasem w 74. minucie Xabier Etxeita zdobył bramkę po uderzeniu głową i znowu mieliśmy remis.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Realu 3:2. W końcowych fragmentach meczu decydującą bramkę świetnym uderzeniem zdobył Karim Benzema.
gmar, PilkaNozna.pl