Niejasna przyszłość Sławomira Peszki
Sławomir Peszko nie ma większych szans na grę w Lechii Gdańsk, jednak nie zamierza tak łatwo składać broni. Doświadczony skrzydłowy zdradził, że chce powalczyć o odzyskanie zaufania trenera
Piotra Stokowca.
Gdzie wiosną będzie występował Sławomir Peszko? (fot. 400mm.pl)
Przypomnijmy, że wielkie problemy 33-latka rozpoczęły się już w pierwszym meczu tego sezonu, kiedy to w brutalny sposób zaatakował on Arvydasa Novikovasa z Jagiellonii Białystok. Po tym faulu został on zawieszony na trzy miesiące, jednak po powrocie do gry jego pozycja w Lechii nie była już taka jak wcześniej.
Wspomniany Stokowiec chciał byłemu reprezentantowi Polski dać szansę, jednak ten podczas treningu wdał się w pyskówkę z jednym ze współpracowników trenera i za karę został przesunięty do rezerw.
Obecnie sytuacja Peszki w Lechii jest nie do pozazdroszczenia, a chociaż sam zainteresowany wielokrotnie deklarował zamiar poprawy i ogłosił, że rozpoczął współpracę z psychologiem, to może być jednak za mało. Zespół z Gdańsk gra w tym sezonie znakomicie, a trener Stokowiec zbudował swoją kadrę w oparciu o innych zawodników i wydaje się, że swojej koncepcji nie zamierza zmieniać.
Najlepszym wyjściem dla wszystkich zainteresowanych stron byłoby więc rozwiązanie umowy skrzydłowego. On mógłby znaleźć sobie nowy klub, gdzie miałby szanse na regularne występy, Lechia z kolei pozbyłaby się gracza, który przecież zarabia bardzo dobre pieniądze, ale nie ma z niego obecnie żadnego pożytku.
Problem w tym, że kontrakt Peszki obowiązuje do końca czerwca 2020 roku, a on sam nigdzie się nie wybiera. – W tej chwili jestem w dziwnej sytuacji, muszę ją przeżyć. Mam nadzieję, że do końca stycznia się ona wyjaśni. Mam jeszcze długi kontrakt, na razie nie myślę nad jego rozwiązaniem. Chciałbym wrócić do pierwszej drużyny Lechii – zdradził piłkarz podczas rozmowy z „PolsatSport.pl”.
Od początku kampanii 33-latek wystąpił w zaledwie jednym meczu – tym nieszczęsnym z Jagiellonią, od którego rozpoczęły się jego problemy. Na ekstraklasowych boiskach udało mu się spędzić jedynie 30 minut.
gar, PiłkaNożna.pl