Uraz Michała Koja nie okazał się tak poważny, jak początkowo sądzono.
Debiutujący w Górniku Zabrze obrońca opuścił boisko w 80. minucie meczu z Legią Warszawa. Koj został zmieniony przez Erika Grendela, a kiedy opuszczał murawę z kontuzją wydawało się, że może musieć pauzować przez kilka tygodni.
Dziś lider Lotto Ekstraklasy poinformował, że stłuczenie piszczela Koja nie jest poważne, a poniedziałkowe badania nie wykazały niepokojących wyników. 23-latek już dziś trenował więc z resztą drużyny i wystąpi w najbliższym meczu z Jagiellonią Białystok.
– Bardzo cieszę się, że mogę już wrócić do drużyny – stwierdził Koj cytowany przez oficjalną stronę internetową Górnika Zabrze.
band, PilkaNozna.pl
Źródło: gornikzabrze.pl