Niechciane złote dziecko. FC Barcelona nie ma planów względem Ansu Fatiego
Ansu Fati, niegdyś uznawany za cudowne dziecko La Masii i następcę Leo Messiego w FC Barcelonie, przeżył trudne chwile. Kontuzje, nieudane wypożyczenie do Anglii oraz spadek formy sprawiły, że jego powrót do Barcelony wydaje się nie mieć większego sensu. Klub skreślił swojego byłego, młodego gwiazdora.
Maciej Łanczkowski
FOT. PRESSINPHOTO / 400mm.pl
Jeszcze kilka lat temu Ansu Fati błyszczał jako jedna z najjaśniejszych gwiazd FC Barcelony. Złote dziecko La Masii, okrzyknięte następcą samego Leo Messiego, miało poprowadzić kataloński klub ku nowym triumfom. Po odejściu Argentyńczyka do PSG, symboliczna dziesiątka na koszulce trafiła w ręce młodego Hiszpana, zwiastując zmianę pokoleniową i namaszczenie Fatiego na nową ikonę Blaugrany.
Legendarny numer okazał się jednak zbyt ciężki dla Fatiego. Młody zawodnik, mimo ogromnego talentu, zmaga się z wyjątkową podatnością na kontuzje. Ma raptem 21 lat, a jego ciało doświadczyło już poważnej kontuzji kolana oraz szeregu innych urazów, które łącznie wykluczyły go z gry na ponad sto meczów.
Kontuzji w seniorskiej karierze doznał Ansu Fati. 21-latek miał zerwane więzadła i mnóstwo urazów mięśniowych. Problemy ze zdrowiem bardzo wyhamowały jego karierę.
Po niemal rocznej przerwie spowodowanej leczeniem kolana, Fati wrócił do Barcelony, lecz był jedynie cieniem dawnej świetności. Utracił swój blask, młodzieńczą fantazję i przede wszystkim piłkarską magię. Barcelona, szukając dla niego nowego impulsu, zdecydowała się na wypożyczenie do Brighton, gdzie jednak nie zdołał się wyróżnić. Niestety, również tam pech go nie opuścił – ponad dwa miesiące stracił z powodu kontuzji łydki.
Obecnie Fati wraca do Barcelony, jednak jego przyszłość w klubie rysuje się w ciemnych barwach. Według dziennikarzy El Chiringuito de Jugones, pion sportowy Dumy Katalonii skreślił młodego Hiszpana, nie widząc dla niego miejsca w składzie na przyszły sezon. Mimo to, piłkarz pragnie pozostać w Katalonii i obserwować rozwój wydarzeń podczas okresu przygotowawczego. Nie może jednak liczyć na wiodącą rolę w drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka.
Obecna wartość Fatiego to tylko 25 milionów euro. Przypomnijmy, że w 2021 roku Hiszpan był wyceniany na grubo ponad 100 milionów euro.
Gość miał to coś, ale w Barcelonie lubią zajeżdżać swoją młodzież. Niech klub wyciągnie wnioski na przyszłość i dba o Yamala lub Cubarsiego, bo będzie tak samo jak z Fatim, Pedrim i Gavim.