Nie milkną echa spięcia piłkarzy Bayernu
Kilka dni temu niemiecki „Bild” poinformował, że podczas jednego z treningów Bayernu Monachium doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy Matsem Hummelsem i Robertem Lewandowskim. Sprawa była szeroko komentowana w mediach, jednak zdaniem Svena Ulreicha, bramkarza Bawarczyków, tego typu sprzeczki na boisku to zupełnie normalna rzecz w futbolu.
„Sprzeczki na treningach to normalna rzecz w futbolu” (fot. Cathrin Mueller / imago sportfotodienst)
Przypomnijmy, że zgodnie z relacją „Bilda”, Hummels miał mieć pretensje do Lewandowskiego za to, że ten podczas kontrolnej gierki na treningu odpuścił krycie rywala. Polski napastnik był wtedy zajęty wiązaniem buta, za co otrzymał burę od kolegi, a komentarz Niemca był początkiem głośnej wymiany zdań pomiędzy oboma zawodnikami.
Jak się bowiem okazało, Lewandowski nie położył uszu po sobie i także skomentował grę Hummelsa. Obaj panowie już do końca zajęć mieli się unikać, a przed zejściem do szatni nie podali sobie dłoni.
Niektóre media doszły do wniosku, że tego typu zachowanie „Lewego” to początek jego gry nastawionej na odejście z Bayernu, tym bardziej w kontekście zmiany przez niego agenta. Cezarego Kucharskiego zastąpił niedawno Pini Zahavi, czołowy gracz na rynku, który ma pomóc Polakowi w przejściu do jednego z najmocniejszych klubów w Hiszpanii lub Anglii.
Lód na rozgrzane głowy postanowił przyłożyć wspomniany Ulreich, który uważa, że spięcia na treningach do rzecz powszechna i całkowicie normalna. – To część futbolu – komentował, cytowany przez „Sky”.
– Coś wydarzyło się na boisku, a reszta dzieje się w szatni. Tam z kolei nie zauważyłem niczego niepokojącego. Gdybyśmy mieli sobie zawracać głowę takimi sprawami, to nic dobrego, by z tego nie wynikło – dodał.
Warto dodać, że sam Lewandowski w przeszłości starł się na zajęcia z Jeromem Boatengiem, jednak nie przeszkodziło to w tym, by obaj piłkarze nadal grali ze sobą w jednej drużynie i razem pracowali na dobro Bayernu.
Grzegorz Garbacik