Nie milkną echa decyzji Ekstraklasy SA
Nie milkną echa decyzji Ekstraklasy SA w sprawie ceremonii nagrodzenia triumfatora rozgrywek ligowych. Tym razem głos w sprawie zabrał sam Marcin Animucki, prezes organizacji.
Czy Ekstraklasa faktycznie nie miała innego wyjścia?
Przypomnijmy, że Ekstraklasa SA wybrała dość kontrowersyjne rozwiązanie kwestii dekoracji nowego mistrza Polski. Jeśli zostanie nim Jagiellonia Białystok, to jej piłkarze będą mogli świętować na własnym stadionie i to pola od dyskusji nie ma.
Inaczej sprawy będą się miały, jeżeli mistrzem zostanie Legia Warszawa. „Wojskowi” mogą wywalczyć tytuł na terenie Lecha Poznań i już wiadomo, że jeśli tak się stanie, to świętować przy Bułgarskiej nie będą. Powód? Nikt nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa, a istnieje spore podejrzenie, że miejscowi kibice przerwaliby ceremonię.
Zdaniem Animuckiego, nie było innego wyjścia, jak przekierowanie mistrzowskiej do stolicy. Jeżeli więc piłkarze Legii zdobędą mistrzostwo, to ze świętowaniem będą musieli poczekać do powrotu do domu. – Żadna ze stron nie kwestionowała pomysłu, by Legia świętowała ewentualne mistrzostwo w Warszawie. Po wspólnej dyskusji dostaliśmy pisemne potwierdzenia oficjalnego komunikatu od wszystkich zainteresowanych klubów. Rozwiązanie to nie jest najlepsze, ale w tej sytuacji optymalne – powiedział Animucki, cytowany przez „Sport.pl”.
– Istniało duże ryzyko zakłócenia ceremonii, a wręcz przerwania meczu. Taką informację dostaliśmy z wiarygodnego źródła i sprawdziliśmy później w kilku innych. Dlatego uznaliśmy, że ewentualne wręczenie trofeum i medali drużynie Legii – przez szacunek do piłkarzy, trenerów oraz kibiców – nie może odbyć się na stadionie Lecha. Zapewnienie spokojnego przebiegu ceremonii, a do tego dbanie o integralność rozgrywek są dla nas najważniejsze – dodał.
Ostatnie mecze ligowego sezonu zostaną rozegrane w najbliższa niedzielę. Legia zmierzy się z Lechem, natomiast Jagiellonia podejmie Wisłę Płock.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Sport.pl