Neymar stawia sprawę na ostrzu noża
Neymar jest zdeterminowany do tego, by odejść z Paris Saint-Germain. Brazylijczyk marzy o tym, by wrócić do Barcelony i zamierza zrobić wszystko, by taki transfer doszedł do skutku. Jak wynika z informacji hiszpańskich mediów, zawodnik nie wyklucza podjęcia ostatecznych kroków.
Neymar chce wrócić do Barcelony (fot. Reuters)
Sytuacja na linii Neymara – PSG od dłuższego czasu jest napięta. W klubie mają już dość gwiazdorskiego zachowania piłkarza, a także tego, że został on oskarżony o gwałt, co położyło się cieniem na całym zespole. Bardzo stanowczo – chociaż nazwisko rzecz jasna nie padło – wypowiedział się tej kwestii Nasser Al-Khelaifi, prezes mistrzów Francji.
– Niektórzy piłkarze myślą, że są tu jedynie po to, by dobrze się bawić. A prawda jest taka, że muszą dawać z siebie więcej, dużo ciężej pracować – powiedział, cytowany przez „France Football”. – Ktoś myśli inaczej? Ma inne zdanie w tej kwestii? Cóż, nie mam zamiaru już dłużej tolerować gwiazdorskiego zachowania – dodał
Sam zainteresowany nie pozostaje dłużny i jak wynika ze źródeł „Mundo Deportivo” miał zakomunikować w klubie, że jego wolą jest odejście. Brazylijczyk oczekuje, że jego przyszłość wyjaśni się definitywnie do 8 lipca, a więc do dnia, w którym PSG zacznie przygotowania do nowego sezonu.
Neymar chciałby wrócić do Barcelony i jeśli paryżanie będą mu to utrudniać, to wszystko wskazuje na to, że posunie się do dość drastycznych kroków, łącznie z odmową uczestniczenia w treningach i zorganizowaniem czegoś na kształt komitetu strajkowego.
Jak cała ta operacja, a więc przeprowadzka piłkarza na Camp Nou miałaby wyglądać? Barcelony nie stać oczywiście na wyłożenie kwoty ponad 200 milionów euro, ale suma odstępnego mogłaby zostać zmniejszona, gdyby do transakcji udało się włączyć kilku piłkarzy. W tym miejscu najczęściej padają takie nazwiska jak Ousmane Dembele, Philippe Coutinho czy Ivan Rakitić.
To jednak nie wszystko, sam Neymar ma również zrezygnować ze swoich roszczeń w stosunku do Barcelony za zaległe premie i zgodzić się na potężną obniżkę swojej pensji. W Paryżu zarabia on bowiem 37 milionów euro rocznie, podczas gdy po transferze mógłby liczyć na „jedynie” 24 miliony.
Sprawa jest rozwojowa, ale wszystko wskazuje na to, że Paris Saint-Germain zgodzi się na odejście Brazylijczyka i nie zaryzykuje telenoweli, w której ten mógłby odegrać rolę uwięzionego w Paryżu i nieszczęśliwego człowieka. Jak najszybsze rozstrzygnięcie w tym temacie powinno więc leżeć w interesie wszystkich zainteresowanych stron.
Grzegorz Garbacik