Pod względem goli strzelanych w ostatnim kwadransie meczu Lech Poznań jest najlepszy w PKO Bank Polski Ekstraklasie (o jedno trafienie wyprzedza Legię Warszawa). Wielka w tym zasługa rezerwowych, którzy mają niebagatelny wpływ na grę Kolejorza.
Dariusz Żuraw po raz kolejny dokonał dobrych zmian. Gol Filipa Marchwińskiego przypieczętował zwycięstwo Lecha z Lechią (foto: G. Radtke/400mm.pl)
Potwierdził to niedzielny mecz z Lechią Gdańsk, w którym zwycięstwo Kolejorzowi zapewniły bramki zdobyte w 81. i 89. minucie zmagań. Obie padły dzięki rezerwowym – pierwsza ostatecznie została zapisana jako samobójcze trafienie Dusana Kuciaka, ale nie byłoby jej, gdyby nie atomowe uderzenie z dystansu Jakuba Modera; drugą, już bez udziału bramkarza rywali, zdobył Filip Marchwiński.
– Od momentu wejścia na boisko próbowałem strzałów sprzed pola karnego – powiedział Moder, który na murawie zameldował się w 64. minucie, zastępując Tymoteusza Puchacza. – Dwa pierwsze zablokowali obrońcy Lechii, po trzecim piłka już wpadła do siatki. Czasami potrzeba trochę szczęścia i tak było w tej sytuacji. Mieliśmy bardzo dużą przewagę, w końcu musieliśmy zdobyć bramkę – dodał.
– Piłka nie jest sprawiedliwa. Dzisiaj mogliśmy jednak z tego skorzystać i wywalczyć punkt, a nawet punkty. Decydująca okazała się pierwsza bramka – ocenił Kuciak. – To był niefart. Lech nie strzelił tego gola, ja to zrobiłem. Bramka bardzo pomogła gospodarzom: rozluźnili się, od tej pory pewnie szli po zwycięstwo. Nie powinniśmy być smutni, nie ma co marudzić. Środkowi obrońcy zagrali wielki mecz. Zablokowali pewnie tyle samo strzałów, ile ja obroniłem. Walka i zaangażowanie, które pokazaliśmy, napawają mnie optymizmem.
Samobójcze trafienie nie ma wpływu na bardzo wysoką ocenę występu bramkarza Lechii. Kuciak spisał się świetnie. Bronił jak w transie, a ręce miał pełne roboty: Kolejorz oddał 42 (!) strzały, z czego 14 celnych.
– Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale bramkarze rozgrywają przeciwko nam mecze życia. Szacunek dla Kuciaka. Kilka razy popisał się takimi interwencjami, że czapki z głów. Kreowaliśmy wiele sytuacji, przez całe spotkanie mieliśmy kontrolę i byliśmy lepszym zespołem. To zasłużone zwycięstwo – stwierdził Kamil Jóźwiak.
– Było już kilka podobnych meczów na naszym stadionie. Przebiegających tak, że rywale się bronią, a bramkarz po spotkaniu z nami trafia do jedenastki kolejki. Kuciak interweniował dzisiaj znakomicie. Bardzo uspokoiła nas pierwsza bramka – przyznał Lubomir Satka.
Lech dysponuje dużą mocą na ławce rezerwowych. Łącznie z niedzielnym golem Marchwińskiego, w tym sezonie zmiennicy zdobyli już dziewięć bramek – to niemal 1/4 całego dorobku Kolejorza w Ekstraklasie.
Gole rezerwowych Lecha:
– Paweł Tomczyk na 1:1 z Piastem Gliwice (I kolejka)
– Christian Gytkjaer na 2:0 z Wisłą Płock (II)
– Christian Gytkjaer na 4:0 z Wisłą Płock (II)
– Paweł Tomczyk na 1:2 z Cracovią (VII)
– Filip Marchwiński na 4:0 z Wisłą Kraków (XI)
– Joao Amaral na 3:0 z Piastem Gliwice (XVI)
– Kamil Jóźwiak na 2:0 z ŁKS (XVIII)
– Jakub Moder na 3:0 z Rakowem Częstochowa (XXI)
– Filip Marchwiński na 2:0 z Lechią Gdańsk (XXIII)
Niedzielne zwycięstwo sprawiło, że drużyna prowadzona przez trenera Dariusza Żurawia zniwelowała dystans do ścisłej czołówki tabeli. W miniony weekend potknęły się Pogoń Szczecin oraz Cracovia, w efekcie zajmujący piątą pozycję Lech ma już tylko trzy punkty straty do podium.
– Utrzymujemy kontakt z czołówką i niezmiennie wierzymy, że możemy ją dogonić – przekonywał Jóźwiak. – Nie zwątpiliśmy w to nawet po porażce z Cracovią, ponieważ nie zagraliśmy wtedy złego spotkania. Jesteśmy w dobrej formie i do Białegostoku w następnej kolejce pojedziemy po zwycięstwo.
Konrad Witkowski