Łukasz Fabiański znowu nie zachował czystego konta w Premier League. Jego West Ham United zremisował na wyjeździe z Leicester City 1:1.
Po dwóch porażkach z rzędu Młoty chciały się przełamać na King Power Stadium. Zwycięstwo nad Lisami jednak nie zapewniłoby awansu w ligowej tabeli. WHU traciło do Leicester – sąsiada w tabeli – pięć oczek.
Fabiański skapitulował już po 120. sekundach. Kelechi Iheanacho pokonał polskiego bramkarza, ale sędziowie gola nie uznali, ponieważ uznali, że piłkarz gospodarzy był na pozycji spalonej.
W 30. minucie Młoty skutecznie odpowiedziały. Fabian Balbuena oddał strzał głową, piłka odbiła się od słupka, ale ten sam zawodnik zdążył z dobitką i londyńczycy objęli prowadzenie.
Osiem minut później rozpoczęły się problemy West Hamu. Mark Noble został ukarany czerwoną kartką i przyjezdni musieli grać w osłabieniu. Od tej pory Lisy zaczęły dominować, ale brakowało konkretów.
Gospodarze byli blisko wyrównania w 67. minucie. Harry Maguire oddał strzał głową, ale Fabiańskiego uratowała poprzeczka.
Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry Lisom udało się doprowadzić do remisu. Wilfred Ndidi zdecydował się na strzał z dystansu, a piłka po rykoszecie kompletnie zmieniła kierunek lotu i zaskoczyła polskiego golkipera.
pgol, PilkaNozna.pl