Mioduski: Musimy szukać winy u nas
Decyzja Europejskiej Federacji Piłkarskiej o zamknięciu stadionu Legii Warszawa na mecz z Realem Madryt odbiła się szerokim echem w całej Europie. Głos w sprawie zabrał także właściciel stołecznego klubu Dariusz Mioduski, który bardzo poważnie zastanawia się nad tym, czy dalsza praca i wysiłek wkładany w Legię ma sens.
Dariusz Mioduski nie ukrywał swojego smutku po decyzji UEFA
UEFA ukarała Legię! Kara najgorsza z możliwych! – KLIKNIJ!Przez zachowanie grupy bandytów, którzy podczas meczu z Borussią Dortmund zaczęli rozrabiać na trybunach, Legia straciła poważne pieniądze (kara + wpływ z dnia meczowego), a normalni kibice możliwość zobaczenia na żywo największych gwiazd światowego futbolu, na czele z
Cristiano Ronaldo czy
Garethem Bale’em.
Co na to wspomniany Mioduski? – Czy to jest dla nas największe upokorzenie? Nawet nie do końca wiem, co w tym momencie mam odpowiedzieć na to pytanie. Jedyne, co wiem, to że powinniśmy zacząć patrzeć na siebie. Nie szukać winy w UEFA, tylko u nas, wewnątrz klubu – powiedział w rozmowie z serwisem „legia.sport.pl”.
– Musimy się nad wszystkimi poważnie, ale to naprawdę bardzo poważnie zastanowić. Bo jeśli nadal będzie to wyglądać tak, jak wygląda, to cała ta nasza zabawa nie ma sensu – dodał.
Legia zamierza złożyć odwołanie od decyzji UEFA, jednak jest wątpliwe, by przyniosło on jakikolwiek rezultat. Jeśli tak się nie stanie, to mecz Wojskowych z Realem Madryt odbędzie się bez udziału kibiców.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. legia.sport.pl