Przejdź do treści
Miejsce Pogoni poza podium mnie rozczaruje

Polska Ekstraklasa

Miejsce Pogoni poza podium mnie rozczaruje

Piłkarze Pogoni są rewelacją sezonu w Ekstraklasie. Niewielu spodziewało się, że na półmetku będą liderem. Konsekwentna budowa drużyny przez szefów klubu i trenera Kostę Runjaica przynosi efekty. Kibice Portowców wierzą, że po dwudziestu latach Pogoń znów zakończy sezon na podium.



Zacznijmy nie od piłki, ale od sprawy ważniejszej w obecnych czasach od sportu. Przeszedł pan niedawno zakażenie koronawirusem. Czy z tej perspektywy patrzy pan inaczej na swoich piłkarzy, którzy w większości zmagali się z chorobą jesienią. Jest pan dla nich bardziej wyrozumiały?
Wyrozumiały, to ja zawsze jestem dla nich – mówi Mroczek. – Natomiast na pewno podziwiam ich za to, że siedem czy dziesięć dni po kwarantannie byli na tyle sprawni i silni, żeby zagrać mecz z Lechią i go wygrać. Niektórzy naprawdę ciężko przechodzili chorobę. Rozmawiałem całkiem niedawno z kilkoma z nich i mówili mi, że przed tamtym meczem mieli zawroty głowy, co było skutkiem czy też pozostałością po chorobie. Wiem po sobie, że zastawia ona ślad na dłużej. Mój organizm wytworzył przeciwciała, ale smak i węch mam spaczony do tej pory.

Zaczynaliście rozgrywki w tym roku w podobnej sytuacji punktowej jak rok wcześniej. Wtedy traciliście trzy punkty do Legii, a teraz punkt, który szybko odrobiliście. Ma pan jakieś przemyślenia w związku z tym, na przykład… do dwóch razy sztuka, żeby wywalczyć miejsce na podium.
Mamy obecnie drużynę lepiej zbilansowaną niż rok temu. Może nie zdobywa ona dużej liczby bramek, ale wystarczająco dużo, żeby wygrywać, no i przede wszystkim świetnie broni. W ostatnich meczach pokazała również, że gra atrakcyjnie dla kibiców, jednocześnie skutecznie. Bardzo ważną sprawą jest doskonała atmosfera w zespole. Wszyscy tworzą jedną rodzinę, starsi pomagają młodym, nie tworzą się żadne grupki. Jest to źródło nadziei, że w tak rozumiejącym się teamie, w którym każdy chce wygrywać, te wspólne cele zostaną osiągnięte. Bardzo na to liczę, choć jest to tylko sport.

Skoro mowa o celach, to czy miejsce poza ligowym podium będzie dla pana porażką?
Może nie porażką, ale rozczarowaniem na pewno. Liczymy na to, że wreszcie po wielu latach, staniemy na którymś miejscu podium.

Gdyby Pogoń awansowała do europejskich pucharów, to stadion będzie już na tyle gotowy, żeby spełniać wymagania? Niektórzy kibice ze Szczecina mają wciąż wątpliwości.
Oczywiście, będziemy spełniać wszystkie wymagane przepisy, gdyby przyszło nam grać w pucharach. Stadion nie będzie jeszcze w pełni gotowy, bo trybuna północna jest w budowie. Będzie jednak już na tyle widoczna i na takim etapie, że w lipcu stadion będzie domknięty. Ale najwięcej pracy i tak czekać będzie we wnętrzu tej trybuny i na zapleczu. Sukces sportowy, mam na myśli awans do pucharów, jest naszym celem również dlatego, żeby przyciągnąć jak najwięcej kibiców na nowy obiekt.

Okres przygotowawczy w styczniu spędziliście na miejscu w Szczecinie. Czy to był pomysł trenera Kosty Runjaica, bo niemieckie kluby coraz częściej praktykują takie przygotowania zamiast wyjazdu na południe Europy?
Nie. To był mój wniosek i dyrektora Darka Adamczuka. Spowodowany głównie obawami, czy nie spotka nas podczas wyjazdu nic złego związanego z Covidem. Mieliśmy dobrą ofertę na wyjazd na obóz i nawet planowaliśmy lecieć do Portugalii w styczniu, ale wprowadzono tam tak rygorystyczne obostrzenia, że nie mieliśmy pewności czy w ogóle będziemy mogli trenować. Dlatego nie podejmowaliśmy ryzyka. Nikt nie ma pewności czy żadna z drużyn w rozpoczętej rundzie nie będzie cierpiała z powodu Covidu. Mam nadzieję, że nie, w każdym razie nikomu tego nie życzę.

Baza treningowa klubu z boiskiem pod okazałym balonem jest coraz lepsza, więc chyba spełnia wszystkie wasze potrzeby?
To prawda, a z drugiej strony jaka ironia losu. Chyba przez siedem lat, gdy w styczniu wyjeżdżaliśmy na południe Europy, nie padał śnieg w Szczecinie, a gdy zostaliśmy, to w ostatnich dniach prószył codziennie utrudniając zajęcia na boisku. Mamy boisko pełnowymiarowe pod balonem z temperaturą 10-12 stopni Celsjusza. Sztuczna trawa jest najwyższej jakości i treningi na pewno nie mają negatywnego wpływu na stawy piłkarzy. Mamy także drugie nowe boisko z podgrzewaną murawą, więc to zapewnia komfort treningów. A pierwszy mecz z Rakowem pokazał chyba, że podjęliśmy dobrą decyzję spędzając okres przygotowawczy w kraju.

Do końca umowy trenera Kosty Runjaica jest jeszcze ponad rok. Czy awans do pucharów i możliwość pokazania się w Europie również trenerowi, może być argumentem, że będzie chciał zostać w Pogoni na dłużej?
Trochę za wcześnie by o tym rozmawiać. Proszę pamiętać, że zawsze w takich negocjacjach są dwie strony – my, jako klub możemy chcieć przedłużyć umowę, a druga strona niekoniecznie, a może też być odwrotnie.

Wiele osób zarzuca trenerowi, że nie próbuje mówić po polsku, a jest u nas trzy lata. Czy pana to w jakiś sposób drażni, irytuje?
Jest to dla mnie element rozczarowujący. Wolałbym, żeby trener mówił po polsku albo nawet po angielsku. Zna ten język i normalnie się nim posługuje, więc mógłby być bardziej otwarty do ludzi, bo wiadomo, że u nas więcej ludzi zna angielski. Nie jest to dla mnie kluczowa sprawa, więc trudno – muszę zacisnąć zęby i znosić ten sposób wypowiedzi. Na pewno nie jest to pole do wielkich dyskusji z trenerem. Ale szkoda, bo uważam, że znajomość języków jest czymś pięknym. Nie wyobrażam sobie, że gdybym mieszkał w innym kraju, powiedzmy, dwa lata, nie nauczył się języka.


Jak było z ofertą dla Dantego Stipicy, którą rzekomo miał otrzymać z Rakowa. Była taka czy nie?
Nie. Dla mnie w piłce są czy powinny być pewne zasady. Najpierw klub, który jest zainteresowany piłkarzem innego klubu, musi zdzwonić i spytać o sytuację prawną zawodnika, czy ma on ważny kontrakt itd. Do nas takiego telefonu nikt nie wykonał i to jest jednoznaczną odpowiedzią na pana pytanie. Natomiast co do Stipicy, to niedawno podpisaliśmy z nim nowy kontrakt. Jest zadowolony z jego warunków, sercem też pozostaje związany ze Szczecinem, i nie sądzę, żeby podejmował jakiekolwiek rozmowy z kimś innym. Jego te rzeczy nie interesują, skupia się na treningu i chce być najlepszy w tym co robi.

Co będzie z Adamem Frączczakiem, który miał propozycje z klubów Ekstraklasy i 1. Ligi?
Adam zostaje w Pogoni i to jest jego decyzja. Rozmawialiśmy z nim, namawiając do pozostania, bo uważamy, że jego rola w szatni jest niezwykle ważna. Ma bardzo pozytywny wpływ na innych. I nie chodzi o to, że jest najdłużej w Pogoni, bo już dziesięć lat, ale ma świetny kontakt ze wszystkimi kolegami. W niektórych sprawach jest ich przedstawicielem i cieszy się estymą. Ma świadomość, że może mieć trudności z grą w pierwszym składzie, ale chce walczyć, żeby zagrać. Może złapać dobrą formę i nam pomóc na boisku, a jeśli nie, to w inny sposób. Przedstawia dużą wartość dla drużyny i bardzo mnie irytują te negatywne głosy kibiców na jego temat. Zresztą trudno ich nazywać kibicami Pogoni, skoro uważają obecność Adama za zbędną czy negatywną.

Po zakończeniu kariery będzie pracował w Pogoni?
Myślę, że chciałby. Kocha robić wszystko co jest związane z piłką. My korzystamy z obecności byłych piłkarzy. Pracują u nas Robert Kolendowicz, Sławek Rafałowicz, Maks Rogalski, a ostatnio powrócił Bartosza Ława. Z Adamem jeszcze nie rozmawialiśmy o konkretach, ale powiedzieliśmy mu, że drzwi do nas zawsze stoją otworem i jestem pewien, że da Pogoni całe serce w swojej pracy.

A co z Kamilem Grosickim, z którym rozmawiał pan i dyrektor Adamczuk całkiem niedawno. Jego transfer do Pogoni był w jakimś momencie realny?
To były luźne rozmowy i obecnie nie ma tematu jego gry w Pogoni. Kamil jest jeszcze piłkarzem w pełni sił fizycznych i piłkarskich, i nie zrezygnuje z wysokiego uposażenia jakie ma, bo wszyscy o tym wiemy. Ja będąc na jego miejscu postąpiłbym inaczej. Za wszelką cenę dążyłbym, żeby grać, choćby na wypożyczeniu w Pogoni, żeby tylko wystąpić w finałach mistrzostw Europy i znów być widocznym na rynku piłkarskim.

JERZY CHWAŁEK

WYWIAD UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (6/2021)

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024