Michniewicz: Wściekło-krwista Korona
Dosyć szczęśliwie w ostatnich sekundach meczu Jagiellonia Białystok wywalczyła remis z Koroną Kielce 1:1. – Korona to bardzo zdyscyplinowana ekipa. Można powiedzieć, że to nie „złocisto-krwiści” a „wściekło-krwiści” w dobrym tego słowa znaczeniu – powiedział po meczu Czesław Michniewicz, trener Jagiellonii.- Dla nas było to bardzo trudne spotkanie. Pierwsza stracona bramka wprowadziła sporo nerwowości w nasze poczynania. Przestrzegałem moich zawodników, że to nie ta sama Korona, z którą jeszcze nie dawno Jagiellonia wygrała gładko 4:0. Przyszedł nowy trener i prowadził swoje porządki. Korona to bardzo zdyscyplinowana ekipa. Można powiedzieć, że to nie „złocisto-krwiści” a „wściekło-krwiści” w dobrym tego słowa znaczeniu. Jeszcze wiele drużyn będzie miało bardzo duże problemy z kieleckim klubem. W drugiej połowie więcej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Potem nadeszło to nieszczęśliwe zderzenie Kupisza z Małkowskim. To oczywiście nie było celowe. Życzę Zbyszkowi szybkiego powrotu do zdrowia – powiedział Michniewicz.
Na trudy sobotniego spotkania uwagę zwrócił również Leszek Ojrzyński, trener Korony. – To był bardzo ciężki mecz. Założyliśmy sobie, że przyjeżdżamy do Białegostoku po trzy punkty i byliśmy bardzo blisko osiągnięcia tego celu. Wiedzieliśmy, że nie można spuszczać z oczu Frankowskiego. Jednak jedna akcja sprawiła, że był remis. Powiedzenie „Franek łowca bramek” okazało się prawdziwe. Wspaniale sobie ułożyliśmy tę rywalizację. Wiedzieliśmy, że na bramce będzie stał młody bramkarz, dlatego naszym zamierzeniem były strzały z dystansu i czekanie na dobitki. Niestety musieliśmy szybko zmienić Maćka Korzyma, który znajduje się w bardzo dobrej formie. Wszystko przez zbite żebra. Straciliśmy też potem bramkarza, daliśmy się zepchnąć do obrony i w konsekwencji straciliśmy dwa punkty – zaznaczył Ojrzyński.
gmar, źr. Korona Kielce