Mecz o pietruszkę czy nie?
Do finałów mistrzostw Europy coraz mniej czasu, selekcjoner Jerzy Brzęczek będzie dokonywał coraz mocniejszej selekcji, aby w przyszłym roku mieć już w zasadzie gotową kadrę na Euro. Czy mecz z Finami jest dzisiaj o nic? Niekoniecznie.
Mecze towarzyskie w ostatnich latach były mocno marginalizowane przez europejską federację. Stworzono Ligę Narodów, aby reprezentacje grały ciągle spotkania o stawkę. Dzisiaj mamy jednak małe odstępstwo.
Dla Jerzego Brzęczka będzie to doskonała okazja, aby dokonać przeglądu wojsk. W starciu z Finlandią selekcjoner ma dać szansę zawodnikom, którzy ostatnio grali mniej lub wcale w reprezentacji Polski. Będą debiuty, będą powroty, będzie jedna z ostatnich szans, aby wysłać sztabowi sygnał, że wciąż się walczy o bilet na Euro.
To może być mecz prawdy dla Karola Linettego, który był notorycznie pomijany przez sztab, choć we Włoszech zbierał dobre recenzje. To może być jedna z niewielu szans dla Bartosza Bereszyńskiego, aby udowodnić, że jego miejscem na boisku jest prawa obrona. To może być jedyna szansa dla Bartłomieja Drągowskiego, aby znaleźć się wśród trzech golkiperów powołanych na mistrzostwa Europy. To może być jedna z niewielu okazji dla młodzieży, aby pokazać, że jest ciekawa alternatywa dla sprawdzonych wyjadaczy.
Spotkanie z Finlandią nie będzie meczem o nic. Dla wielu piłkarzy będzie to jedna z niewielu, a być może i jedyna okazja do pokazania się selekcjonerowi z orzełkiem na piersi. Wyjazd na Euro jest przecież marzeniem dla każdego z zawodników, ale selekcjoner zabierze tylko 23.
Początek meczu z Finami o 20:45.
pgol, PilkaNozna.pl