Przejdź do treści
Mecz bez historii w Lubinie

Polska Ekstraklasa

Mecz bez historii w Lubinie

Na inaugurację 24. kolejki Lotto Ekstraklasy Zagłębie Lubin podzieliło się punktami z Arką Gdynia. Kibice nie zobaczyli żadnego gola, a spotkanie nie należało do najbardziej emocjonujących.


Mecz sąsiadów z tabeli zapowiadał się dosyć ciekawie. Obie ekipy marzą o awansie do grupy mistrzowskiej, więc trzy punkty w starciu z bezpośrednim rywalem były na wagę złota. Tym bardziej, że w 2018 roku jeszcze ani Zagłębie, ani Arka nie odniosły zwycięstwa w meczu ligowym. Mało tego, Miedziowi przegrali dwa mecze – z Legią Warszawa i Wisłą Płock.

Wydawało się, że obie drużyny będą chciały się zrehabilitować i zrobią wszystko, aby zapewnić sobie komplet punktów. W 12. minucie kibice gospodarzy eksplodowali radością. Filip Starzyński dośrodkował z rzutu wolnego, piłkę głową zgrał Balić, a Lubomir Guldan zdołał oddać sytuacyjny strzał i piłka wpadła do siatki. Początkowo sędzia uznał trafienie Miedziowych, ale po konsultacji z sędzią VAR odgwizdał pozycję spaloną.

Czas upływał, a żadna z drużyn nie była w stanie skonstruować ciekawej akcji. W 34. minucie gorąco zrobiło się pod bramką Arki. Jeden z obrońców Arki zbyt lekko zagrał do Pavelsa Steinborsa, ten wybił piłkę prosto pod nogi Starzyńskiego, pomocnik Zagłębia szybko oddał strzał, ale z interwencją zdążył golkiper gości i odbił futbolówkę na rzut rożny.





Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Gra obu zespołów była daleka od idealnej i niektórzy kibice mogli poczuć się znudzeni. Dopiero w 73. minucie znowu zaatakowali Miedziowi. Na strzał zdecydował się Alan Czerwiński, ale piłkę na rzut rożny odbił Steinbors. Kilka minut później doskonałą okazję zmarnował Starzyński, który najpierw świetnie podał do Kamila Mazka, ale po odegraniu piłki przez skrzydłowego posłał piłkę z 12. metrów nad poprzeczką.

Arka w zasadzie tylko raz zagroziła bramce lubinian. Indywidualną akcję przeprowadził Michał Nalepa, ale w decydującym momencie pomocnik Arki nieczysto trafił w piłkę i golkiper gospodarzy nie miał problemów ze złapaniem futbolówki.

W samej końcówce Zagłębie mogło przesądzić o losach spotkania. Arkadiusz Woźniak dograł z prawego skrzydła do Mazka, ale jego strzał przeszedł obok słupka. W doliczonym czasie gry Miedziowi domagali się rzutu karnego po akcji Guldana i ewentualnym faulu, ale sędzia sprawdził sytuację na wideo i nakazał kontynuowanie gry.

Ostatecznie żadna z ekip nie zadała ani jednego ciosu i spotkanie zakończyło się remisem. Zagłębie przeważało, stworzyło kilka niezłych sytuacji, ale zabrakło skuteczności i dobrego wykończenia. Arka na pewno jest bardziej zadowolona z tego wyniku, ponieważ gdynianie ograniczyli się głównie do przeszkadzania rywalom.

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024