Przejdź do treści
Marzec dla PN: Naiwnością jest oczekiwanie na lepsze efekty

Polska Ekstraklasa

Marzec dla PN: Naiwnością jest oczekiwanie na lepsze efekty

Miarodajne wskaźniki biznesowe sugerują, że polski futbol w wydaniu klubowym rozwija się, tymczasem tak źle pod względem sportowym jak w tym roku nie było od dawna. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi szukałem u prezesa spółki Ekstraklasa, który przestrzega, że koncentracja władzy w naszej piłce w jednym ręku – zapowiadana w niedługim czasie – może nie tylko spowolnić rozwój dyscypliny, ale nawet przypomnieć czasy… średniowiecza.

ROZMAWIAŁ ADAM GODLEWSKI

– Nerwowo jest obecnie w zarządzie spółki Ekstraklasa? Trwa już pakowanie walizek?
– Nie. Spokojnie pracujemy. Robimy swoje. Może sytuacja nie jest szczególnie sprzyjająca merytorycznym posunięciom, naprawdę trudno zrobić coś sensownego nieustannie dostając z boku recenzje, że wszystko, co planujemy jest złe, podczas gdy krytykujący nie proponują rozwiązań alternatywnych – spokojnie wyjaśnia Dariusz Marzec (na zdjęciu). – Słabe wyniki polskich klubów w europejskich pucharach także nie służą merytorycznej pracy, ale mamy obowiązek wywiązywać się z nałożonych zadań niezależnie od tego, co dzieje się dookoła. I dokładamy wszelkich starań, aby wszystko szło do przodu. I idzie.


– Kiedy upływa kadencja obecnego zarządu ESA?
– W czerwcu przyszłego roku.

– Jest w zwyczaju zarządu podawać się do dymisji po każdorazowej wymianie rady nadzorczej, co tradycyjnie ma miejsce na przełomie września i października?
– A jaki to ma sens? Kadencja zarządu trwa 3 lata, rady nadzorczej rok, dlatego nie mam pojęcia, skąd wzięły się medialne doniesienia na ten temat. W zasadzie w każdej chwili Rada Nadzorcza Ekstraklasy może odwołać członków zarządu, tak to działa w każdym normalnym systemie biznesowym, u nas także są określone na tę okoliczność konkretne procedury. Skoro jednak kadencja upływa dopiero w czerwcu, pracujemy normalnie w trybie przyjętym od początku. 

(…)

– Skoro jest tak dobrze, to dlaczego pod względem sportowym jest tak słabo, na co wskazuje kompromitująco szybkie odpadnięcie wszystkich polskich klubów w tegorocznych eliminacjach europejskich pucharów?
– Wpływ ma wiele czynników, przede wszystkim jednak stabilizacja w klubach powinna być większa. Należałoby wydłużyć horyzont planowania i konsekwentnego długofalowego działania. Gdyby na przykład w Legii nie doszło niedawno do zmian właścicielskich, to może – podkreślam: może – udałoby się przy Łazienkowskiej zatrzymać Vadisa Odjidję-Ofoe, i nastroje po starcie mistrza Polski w kwalifikacjach Champions League byłyby zupełnie inne. Zresztą w żadnym z klubów nie udało się zgrać terminu budowy nowych zespołów, lub sztabów, ze startem w pucharowych eliminacjach. I to niestety przełożyło się na zupełnie niesatysfakcjonujący wynik. Potrzebna jest jak najszybsza rozmowa między PZPN, klubami i ligą o wizji rozwoju piłki klubowej w Polsce, rozmowa o przeniesieniu pozytywnego wyniku biznesowego na wynik sportowy. W tym celu konieczne jest zwiększenie inwestycji w sport młodzieżowy, jego silniejsza promocja, poprawa jakości skautingu trenerów i zawodników, lepsza baza i infrastruktura, oraz jeszcze lepsza egzekucja przepisów licencyjnych. Tymczasem dziś dyskutujemy przede wszystkim o tym, ile liga powinna mieć zespołów, kolejek, kiedy powinna się kończyć, i kiedy zaczynać, a…

(…)


CAŁY WYWIAD MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (35/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024