Przejdź do treści
Manchester United wygrał na Wembley!

Ligi w Europie Premier League

Manchester United wygrał na Wembley!

Manchester United nie zwalnia tempa. „Czerwone Diabły” po raz kolejny potwierdziły swój wielki potencjał i rosnącą formę, pokonując na wyjeździe Tottenham Hotspur. Kto i kiedy będzie w stanie zatrzymać drużynę Ole Gunnara Solskjaera?

Gol Rashforda zapewnił „Czerwonym Diabłom” zwycięstwo (fot. Reuters)


To miał być wielki szlagier weekendu na angielskich boiskach, ale nie mogło być inaczej. Na murawie mieliśmy w końcu zobaczyć piłkarzy walczącego o mistrzostwo kraju Tottenhamu, a także odradzającego się Manchesteru United, który pod wodzą nowego menedżera – Ole Gunnara Solskjaera gra efektownie i efektywnie. Można więc było w ciemno zakładać, że kibice na Wembley będą świadkami znakomitego widowiska.

Już pierwsze minuty pokazały, że wszystkie przedmeczowe prognozy mogą się sprawdzić, ponieważ piłkarze obu drużyn narzucili niesamowite tempo. Akcja przenosiła się to pod jedno, to pod drugie pole karne i od samego początku na boisku „pachniało” golem.

Pierwszą bardzo dobrą okazję strzelecką stworzyli sobie gospodarze, a konkretnie młody Harry Winks, który dopadł do piłki przed bramką rywala, a ta po jego strzale nieznacznie minęła prawy słupek. Kilka chwil później zakotłowało się po drugiej stronie boiska, jednak uderzenie Anthony’ego Martiala zdołał odbić Hugo Lloris.


Piłka wpadła w końcu do siatki, ale Marcus Rashford nie mógł się cieszyć z bramki. Powód? Napastnik Manchesteru United został złapany na pozycji spalonej i dlatego sędzia nie miał prawa uznać jego trafienia. Było to jednak poważne ostrzeżenie dla defensorów „Spurs”.

W 31. minucie pokonany został z kolei David De Gea, ale i tym razem Mike Dean nie mógł uznać gola. Piłkę z bliska do siatki skierował Harry Kane, ale w momencie podanie od Dele Alliego znajdował się on na spalonym. Powtórki pokazały, że arbiter podjął właściwą decyzję.

Kiedy już wydawało się, że w pierwszej połowie goli ostatecznie nie zobaczymy, błysnęli piłkarze, którzy pod wodzą Solskjaera wskoczyli na dużo wyższy poziom, a więc Paul Pogba i wspomniany Rashford. Francuz posłał znakomitą piłkę do Anglika, a ten w pełnym biegu wpadł w pole karne i płaskim strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał Llorisa.

Po zmianie stron Tottenham ruszył do bardziej zdecydowanych ataków, ale znakomicie w bramce Manchesteru United spisywał się David De Gea. Hiszpan przypomniał sobie o swojej najlepszej formie w odpowiednim momencie, a jego parady w sytuacji sam na sam z Allim, a także po uderzeniu Toby’ego Alderweirelda znamionowały najwyższą klasę. 





Londyńczycy napierali na gości już do samego końca zawodów, ale bramka De Gei była dla nich jak zaklęta. Bramkarz United bronił wszystko co zmierzało w jego stronę i można postawić tezę, że to właśnie on zapracował sobie na miano najlepszego zawodnika tego meczu. Znakomita forma Hiszpana.

Manchester wygrał więc po raz kolejny za kadencji Solskjaera, ale po raz pierwszy z tak klasowym przeciwnikiem, dodatkowo na jego terenie. Trzy punkty wywalczone w Londynie to z kolei jasny sygnał, że „Czerwone Diabły” nie tylko walczą o miejsce w TOP 4 Premier League, ale mogą w tym sezonie namieszać w każdych rozrywkach, w których wciąż uczestniczą.




gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024