Manchester City zmiażdżył Juventus. Obywatele najlepszą drużyną grupy G KMŚ
W hitowym starciu grupy G na Klubowych Mistrzostwach Świata Manchester City pokonał Juventus 5:2. Obywatele nie mieli litości dla Starej Damy, która zaprezentowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Zarówno Juventus, jak i Manchester City przystępowały do tego spotkania z dwoma zwycięstwami na koncie. Bezpośrednie starcie obu drużyn miało wyłonić tę, która zajmie pierwsze miejsce w grupie G Klubowych Mistrzostw Świata.
Obywatele od początku narzucili rywalowi swoje tempo. Rozgrywali piłkę na jego połowie i sukcesywnie zbliżali się do pola karnego. Przyniosło to efekt już w 9. minucie, gdy Jeremy Doku balansem ciała minął Pierre’a Kalulu i mocnym uderzeniem po dalszym słupku pokonał Michele Di Gregorio.
Jednak już dwie minuty później Stara Dama doprowadziła do remisu. Fatalny błąd przy wyprowadzeniu piłki z własnej szesnastki popełnił Ederson. Brazylijczyk podał wprost pod nogi Teuna Koopmeinersa, który jeszcze podprowadził futbolówkę i płaskim strzałem umieścił ją w siatce.
Mimo stanu remisowego, przewaga City wciąż się utrzymywała. Aż w końcu w 26. minucie podopieczni Pepa Guardioli ponownie objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu Matheusa Nunesa z prawej strony do własnej bramki trafił próbujący interweniować Kalulu. Tym samym Francuz zawinił przy obu straconych przez Juve w pierwszej połowie golach.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. The Citizens nadal mieli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, a Bianconeri nie kwapili się do odważniejszego podejścia do tej rywalizacji. W 52. minucie błąd w ustawieniu Koopmeinersa wykorzystał Nunes. Portugalczyk dograł na pustą bramkę, a egzekucję, choć nieczysto, wykonał wprowadzony przed rozpoczęciem drugiej odsłony Erling Haaland.
Jak powszechnie wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dlatego też na trzech bramkach 10-krotni mistrzowi Anglii nie poprzestali. W 69. minucie, po dobrym otwierającym podaniu w pole karne Haalanda, piłka dotarła do Savinho, który prostym zwodem minął Di Gregorio i wyłożył ją jak na tacy Philowi Fodenowi. Anglik tylko dopełnił formalności i trafił na 4:1.
Savinho pozazdrościł Fodenowi i sam też postanowił spróbować szczęścia. Zrobił to konkretnie w 76. minucie, gdy zdecydował się na uderzenie prawą nogą z pierwszej piłki sprzed linii szesnastego metra. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Juventus zdobył się jeszcze na jeden zryw i w 84. minucie po świetnym podaniu Kenana Yildiza sytuację sam na sam wykorzystał Dusan Vlahović.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 5:2 dla Manchesteru City. Tym samym Obywatele zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie G.
Michael Platini ofiarą włamywaczy. Potężne straty Francuza
Legendarny francuski piłkarz i były prezydent UEFA został okradziony i zaatakowany przez włamywacza. Francuska policja potwierdza śledztwo w tej sprawie.