Przejdź do treści

Polska Ekstraklasa

Małecki: Na początku było sporo adrenaliny

W meczu z Jagiellonią Białystok z konieczności musiał wystąpić młody bramkarz Korony Kielce – Wojciech Małecki. – Na początku było sporo adrenaliny, po pierwszej interwencji emocje zaczęły opadać – powiedział 21-letni golkiper.- Ciężko opisać uczucia towarzyszące mi podczas debiutu. Na początku było sporo adrenaliny, po pierwszej interwencji emocje zaczęły opadać. Czekałem na ten debiut, jednak nie mogę być do końca zadowolony. Bramka stracona w końcówce na pewno obciąża trochę moje konto. Gdybym nie zareagował na balans ciałem Frankowskiego i został w miejscu, to może miałbym szanse na udaną interwencję. Z pozycji, w której byłem podczas uderzenia, ciężko było już cokolwiek zrobić. Dzisiaj całej tej sytuacji towarzyszył śmieszny zbieg okoliczności. Ostatnio byłem na obiedzie u swojej dziewczyny i jej tata śmiał się, że nadchodzi mecz z Wisłą i zadebiutuję. Pech Zbyszka sprawił, że być może zagram w tym meczu i rzeczywiście zadebiutuje na własnym stadionie – powiedział po spotkaniu młody bramkarz.

Małecki pojawił się na boisku w 74. minucie, gdyż do szpitala ze złamanym nosem odwieziony został Zbigniew Małkowski. Mecz zakończył się remisem 1:1.

gmar, źr. Korona Kielce

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024