Malarz: Jestem tytanem pracy
– Jestem tytanem pracy. Uwielbiam wrócić po treningu do domu zmordowany i padać na twarz. Mnie to nakręca – przyznał Arkadiusz Malarz, który bardzo intensywnie pracował na swoją formę.
– Ludziom się wydaje, że bramkarze mają łatwiej. Dużo prawdy jest w tym, że może nie biegamy tyle, co chłopaki z pola, ale wykonujemy inne ćwiczenia. Wiele razy upadamy, podskakujemy, rzucamy się, latamy, podnosimy się, mamy mnóstwo przewrotów. Do tego oczywiście zrobiliśmy też podstawę tlenową wraz z resztą drużyny. Tego jest naprawdę dużo i nie możemy narzekać na nudę. Ciężko pracujemy po to, by to przyniosło efekt. Musimy pocierpieć, by czerpać z tego korzyści w przyszłości – zaznaczył golkiper Legii.
Wiele wskazuje na to, że po odejściu Kuciaka bramkarzem numer jeden w stołecznym klubie będzie właśnie Malarz. – Nie czuję się pewniakiem. Codziennie muszę udowadniać swoją wartość i przydatność dla drużyny. Nie jest tak, że ktoś podszedł do mnie i powiedział wprost: „Arek, Dusan odszedł, więc jesteś numerem jeden”. Tak nie ma w żadnym klubie. Lubię rywalizację, ona mnie nakręca. Dusan odszedł i rozpoczął nowy etap w swojej karierze. Mocno trzymam za niego kciuki, o czym zresztą najlepiej wie on sam – zakończył doświadczony bramkarz.
gmar, PilkaNozna.pl
źródło: Legia Warszawa
foto: Łukasz Skwiot