– Za nami pierwsze 90 minut w tym dwumeczu – powiedział po czwartkowym spotkaniu z Ajaksem Amsterdam trener Jacek Magiera. Legia Warszawa po bezbramkowym remisie przy Łazienkowskiej cały czas pozostaje w grze o awans do 1/8 finału Ligi Europy.
Jacek Magiera zamierza jechać do Amsterdamu po awans (fot. Cezary Musiał)
Szkoleniowiec Wojskowych uważa, że jego podopieczni rozegrali dobre spotkanie i przed rewanżem na pewno nie stoją na straconej pozycji. Każdy strzelony w Amsterdamie gol będzie premiował Legię podwójnie, z czego sam Magiera doskonale zdaje sobie sprawę.
– Obie drużyny miały swoje szanse, ale nikt nie zdobył bramki. Były dobre momenty, wybiegaliśmy spotkanie. Do Amsterdamu polecimy po to by zagrać dobry mecz i by awansować. To jest nasz cel, ale wcześniej czeka nas niezwykle ważne spotkanie z Ruchem Chorzów i na nim będziemy się teraz skupiali – stwierdził trener podczas pomeczowej konferencji.
Magiera odniósł się również do sporego osłabienia swojej drużyny przed meczem w Holandii. W Amsterdamie nie będzie mógł bowiem zagrać Miroslav Radović, który w czwartek przekroczył limit żółtych kartek i czeka go przymusowa przerwa.
– Miro Radović zobaczył żółtą i nie zagra w Amsterdamie. Niestety tak się stało, po meczu mówił mi, że ma nadzieję, że zagra jeszcze w tym sezonie w Lidze Europie. W Holandii mecz obejrzy z trybun, które są dla niego trochę niewdzięczne – zakończył.