LM: Real pójdzie śladem Barcy?
Znamy już pierwszego finalistę Ligi Mistrzów, którym została Chelsea Londyn. W środę rozegrany zostanie przedostatni mecz tej edycji Champions League. Finał dla Bayernu Monachium, czy Realu Madryt?
We wtorek stała się rzecz niewiarygodna. Chelsea Londyn przegrywająca już 0:2, a w dodatku osłabiona brakiem jednego gracza, zdołała odrobić straty. Co prawda gol z końcówki Fernando Torresa to już efekt nawałnicy ze strony Barcelony, która nie myślała o defensywie, ale jednak… To The Blues zagrają w finale, a nie podopieczni Josepa Guardioli, którzy przez ostatnie lata całkowicie zdominowali rozgrywki w Europie i Hiszpanii.
Brak Barcelony w finale jest z pewnością dodatkową motywacją dla Realu Madryt. Kilka dni temu Królewscy wygrali Gran Derbi, a teraz mogą pokazać kolejną przewagę nad lokalnym rywalem. Trzeba „jedynie” wygrać na własnym terenie z Bayernem Monachium. W pierwszym meczu rozgrywanym na Allianz Arena gospodarze zwyciężyli 2:1. Jest to strata łatwa do odrobienia, gdyż wystarczy, że zespół Jose Mourinho tylko raz pokona Manuela Neura i nie straci przy tym żadnego gola.
– Muszę powiedzieć, że ogólnie do tej pory nie miałem szczęścia w półfinałach. Przegrałem już trzy takie rywalizacje. Mam jednak nadzieję, że teraz wywalczymy awans do finału, bo piłkarze po prostu na to zasługują – powiedział przed spotkaniem Mourinho.
Faworytem środowego starcia jest Real Madryt i to nie ulega wątpliwości. Wystarczy posłużyć się statystykami z obecnego sezonu. W Lidze Mistrzów Królewscy na Santiago Bernabeu wygrali wszystkie dotychczasowe spotkania. Bez wyjątku były to wysokie zwycięstwa, ale uczciwie należy dodać, że ekipa z Madrytu miała dosyć łatwą drogę do półfinału. Bayern jest bez wątpienia najbardziej wymagającym rywalem. Niemcy z pewnością skoncentrują się przede wszystkim na defensywie, co robią przecież doskonale, ale mają również kim postraszyć w ataku. Arjen Robben i Franck Ribery na skrzydłach w optymalnej dyspozycji sieją postrach w całej Europie. Ikera Casillasa pokonać będzie chciał walczący o tytuł króla strzelców LM Mario Gomez.
Na koniec jeszcze lista piłkarzy, którzy muszą być niezwykle ostrożni podczas środowego meczu. Dla nich upomnienie żółtą kartką oznaczać będzie finał Ligi Mistrzów na trybunach. Gorzej tutaj prezentuje się Bayern Monachium, w którym zawieszeniem zagrożeni są: David Alaba, Holger Badstuber, Jerome Boateng, Luiz Gustavo, Toni Kroos, Philipp Lahm, Thomas Mueller. W Realu natomiast uważać powinni: Xabi Alonso, Fabio Coentrao, Gonzalo Higuain, Sergio Ramos.
Półfinał Ligi Mistrzów – mecz rewanżowy (25 kwietnia 2012 / Santiago Bernabeu)
Real Madryt – Bayern Monachium (20:45)
Przypuszczalne składy:
Real: Casillas – Arbeloa, Pepe, Ramos, Marcelo – Khedira, Alonso – Di Maria, Oezil, Ronaldo – Benzema
Bayern: Neuer – Lahm, Boateng, Badstuber, Alaba – Gustavo, Schweinsteiger – Robben, Kroos, Ribery – Gomez
gmar, PilkaNozna.pl
fot. Bayern Monachium