Przejdź do treści
Liverpool nie zwalnia tempa

Ligi w Europie Premier League

Liverpool nie zwalnia tempa

Liverpool przynajmniej do poniedziałku będzie cieszył się z pozycji lidera w Premier League. The Reds pewnie pokonali przed własną publicznością Cardiff City 4:1.



Zespół Juergena Kloppa jest jednym z dwóch niepokonanych w obecnych rozgrywkach angielskiej ekstraklasy. Ekipa z Anfield Road zajmowała po dziewięciu kolejkach drugie miejsce, ale miała tyle samo punktów co liderujący Manchester City.

W starciu z Cardiff faworyt był oczywisty. Walijczycy byli tym bardziej skazywani na porażkę, że w czterech poprzednich meczach wyjazdowych tylko raz pokonali bramkarza rywali i nie potrafili odnieść ani jednego zwycięstwa. Kwestią otwartą pozostawały tylko rozmiary zwycięstwa Liverpoolu.

Strzelanie rozpoczęło się w 10. minucie. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła napastnicy Liverpoolu bardzo nieporadnie próbowali zmieścić piłkę w siatce, a rywale jeszcze bardziej nieporadnie wybijali futbolówkę z własnego pola karnego w efekcie czego powstał „mały bilard”. Najprzytomniej w tym zamieszaniu odnalazł się Mohamed Salah, który wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.

Pięć minut później powinno być już 2:0. Po dośrodkowaniu z prawej strony kompletnie niepilnowany Virgil Van Dijk oddał strzał głową, ale piłka wylądowała tylko na słupku.

Na kolejne gole kibice musieli poczekać do drugiej połowy, a konkretnie do 66. minuty. Sadio Mane otrzymał podanie z lewej strony na 16. metrze, sprytnie uwolnił się spod opieki trzech obrońców i posłał piłkę do siatki.

Dziesięć minut później odpowiedzieli przyjezdni. Junior Hoilett dobrze urwał się prawą stroną, dośrodkował na bliższy słupek do wbiegającego Calluma Patersona, który uprzedził Alissona i przeciął tor lotu piłki.

Nie minęło siedem minut, a The Reds znowu prowadzili dwoma golami. Salah podał w pole karne do Shaqiriego, Szwajcar okiwał dwóch przeciwników i pokonał golkipera gości.

W 87. minucie wynik spotkania ustalił Sadio Mane. Senegalczyk otrzymał prostopadłe podanie od Salaha i sprytną podcinką nie dał szans Etheridge’owi na skuteczną interwencję.

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024