Liverpool łatwo ogrywa Villarreal. The Reds w finale LE!
Siedmiu minut potrzebowali zawodnicy Liverpoolu, aby odrobić stratę z pierwszego meczu półfinałowego. The Reds ostatecznie pokonali Villarreal 3:0, a ich przewaga w rewanżu nawet na moment nie podlegała wątpliwości. Drużyna z Anfield Road zasłużenie awansowała do finału!
Drużyna Juergena Kloppa zasłużenie awansowała do finału Ligi Europy
Piłkarze Liverpoolu jeszcze w tym sezonie nie byli zmuszeni do odrabiania strat z pierwszego spotkania. Podopieczni Juergena Kloppa nie przegrali ani jednego meczu w rundzie pucharowej aż do zeszłotygodniowego starcia z Villarrealem. Zatem cel był prosty – wyjść na boisko, wygrać różnicą co najmniej dwóch bramek i awansować do finału.
Gospodarze od początku ruszyli na rywali z wielką determinacją. Piłkarze z Anfield zaatakowali Żółtą Łódź Podwodną bardzo wysokim pressingiem i szukali okazji po dośrodkowaniach z bocznych sektorów w boiska, ale dobrze w bramce spisywał się Alphonse Areola.
Villarreal czekał na kontrę i doczekał się swojej szansy w 5. minucie. Dobre zgranie klatką piersiową zanotował Roberto Soldado, a Simona Mignoleta próbował pokonać Mario Gaspar, ale jego strzał obronił belgijski golkiper. Minutę później próbował jeszcze Jonathan dos Santos, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Kibice zgromadzeni na Anfield Road czekali na odpowiedź swoich ulubieńców do 7. minuty. Z prawej strony dośrodkował Nathaniel Clyne, jego podanie odbił Areola, akcję zamknął Roberto Firmino, który zagrał futbolówkę wzdłuż bramki, a niefortunną interwencją popisał się Bruno, który wpakował piłkę do własnej bramki.
Anglicy poczuli krew i jak najszybciej dążyli do strzelenia drugiej bramki. To Liverpool dłużej utrzymywał się przy piłce, a gra toczyła się głównie pod polem karnym przyjezdnych. Podopieczni Marcelino nie potrafili wymienić 4-5 podań.
W 13. minucie gospodarze powinni prowadzić dwoma golami. Świetnym dośrodkowaniem z głębi pola popisał się James Milner, ale nieczysto w piłkę trafił Adam Lallana i piłka przeszła tylko obok słupka bramki gości.
Liverpoolczycy uparcie dążyli do strzelenia gola, jednak brakowało dokładności w kluczowych momentach. Bardzo groźnie zrobiło się w 24. minucie: z rzutu rożnego dośrodkował Milner, piłkę głową zgrał Dejan Lovren, ale Tomas Pina wybił futbolówkę na kolejny korner.
W kolejnych minutach Anglicy nieco zwolnili tempo. Nie atakowali rywala już tak wysoko jak w pierwszych minutach, jednak cały czas to oni byli stroną dominującą. W 31. minucie swoją szansę miał Lovren, ale jego strzał głową bez problemów obronił Areola.
Dopiero po pół godzinie gry Villarreal potrafił oddalić zagrożenie spod własnej „szesnastki”. Hiszpanie w końcu potrafili zabrać piłkę w okolicach środka boiska i wymienić kilka podań. W samej końcówce niezłą okazję miał Cedric Bakambu, ale jego uderzenie okazało się zbyt słabe, aby zaskoczyć Mignoleta.
Po zmianie stron Villarreal zaatakował nieco odważniej, ale to Liverpool stworzył kolejną okazję. W 50. minucie na strzał z 16 metrów zdecydował się Milner, ale dobrze w bramce spisał się Areola.
The Reds cały czas dyktowali warunki. Ich przewaga nawet na chwilę nie podlegała dyskusji, jednak brakowało stuprocentowych sytuacji. Drużyna Kloppa próbowała strzałów z dystansu i dośrodkowań w pole karne, ale nie przynosiło to efektów.
Pod bramką Mignoleta groźnie zrobiło się w 55 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej do piłki wyskoczył Soldado, ale jego strzał głową przeszedł 3 metry obok bramki gospodarzy.
Aż nadeszła w końcu 63 minuta. Roberto Firmino popisał się znakomitym podaniem w pole karne do Daniela Sturridge’a, a napastnik The Reds wykorzystał nieudaną pułapkę ofsajdową Żółtej Łodzi Podwodnej i strzałem od słupka podwyższył prowadzenie gości na 2:0.
Minutę później Villarreal miał rzut rożny, jednak groźnie zrobiło się znowu pod bramką gości. Po dośrodkowaniu z kornera gospodarze przeprowadzili bardzo szybką kontrę, ale zakończył ją niecelnym strzałem Alberto Moreno.
W 71 minucie przyjezdni otrzymali kolejny cios. Tym razem drużyna prowadzona przez Marcelino nie straciła gola, a zawodnika. Victor Ruiz otrzymał drugą żółtą kartę za faul na Lallanie i przedwcześnie musiał opuścić boisko.
To jeszcze bardziej pobudziło liverpoolczyków. Gospodarze cały czas dążyli do strzelenia trzeciego gola, ale dobrze w bramce spisywał się Areola.
Na dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry groźnie zrobiło się pod bramką Anglików. Alberto Moreno popchnął Denisa Suareza w polu karnym, ale sędzia nie odgwizdał przewinienia, co wywołało wielkie oburzenie w drużynie gości.
The Reds dopięli swego w 81. minucie. na lewej stronie piłkę dostał Firmino dograł w pole bramkowe do Sturridge’a, ten nieczysto trafił w futbolówkę, ale kierunek jej lotu zmienił Lallana i strzelił trzeciego gola, definitywnie przekreślając szanse Hiszpanów na awans do finału.
Dopiero trzeci gol w pełni nasycił gospodarzy, którzy do końca spotkania nie forsowali już zbytnio tempa. Bardzo dobrą szansę zmarnował Sturridge, który przegrał pojedynek sam na sam z Areolą. Hiszpański bramkarz w samej końcówce wybronił jeszcze znakomite uderzenie strzelca trzeciego gola.
Liverpoolczycy wygrali w półfinałowym dwumeczu 3:1 i zmierzą się w finale Ligi Europy z Sevillą. Ostateczne starcie już 18 maja w Bazylei!
pgol, PilkaNozna.pl