Przejdź do treści
Liga Mistrzów: Runda dramatów gigantów

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Liga Mistrzów: Runda dramatów gigantów

Półfinał Ligi Mistrzów nie zawsze oznacza worek goli i dużo emocji. Czasami stawka spotkań na tym poziomie potrafi sparaliżować piłkarzy. Na szczęście w tym sezonie w 1/2 finału Champions League oglądaliśmy niesamowite mecze.

Na szczęście tym razem praca arbitrów zeszła na drugi plan. Sędziowie byli względnie niewidoczni i oczywiście, oprócz niewielkich pomyłek można stwierdzić, że się spisali. Głównym tematem jest dzisiaj piękno futbolu, a nie skandaliczne decyzje arbitrów, jak to miało często miejsce w przeszłości.

Nie trzeba być prorokiem, aby zgadnąć, że zdecydowana większość kibiców oczekiwała finału FC Barcelona – Real Madryt. Wskazywała na to logika, cyferki i dotychczasowa gra obydwu drużyn.

Tymczasem Katalończycy mają za sobą najgorszy tydzień za czasów Pepa Guardioli. W ostatnich dniach FC Barcelona pogrzebała swoje szanse na mistrzostwo Hiszpanii przegrywając Gran Derbi z Realem Madryt. Początkowo nikt się tym za specjalnie nie przejmował. Przecież była jeszcze Liga Mistrzów… W Londynie miejscowa Chelsea ograła ekipę Guardioli 1:0 po trafieniu Didiera Drogby. Rewanż miał być pokazem siły gospodarzy na Camp Nou. I wszystko szło zgodnie z planem. 1:0 – Sergio Busquets, 2:0 – Andres Iniesta. Pomiędzy tymi trafieniami boisko opuścił za czerwoną kartkę John Terry. Przed przerwą bramkę kontaktową zdobył jeszcze Ramires, co miało kolosalne znaczenie. Piłkarze Barcy w drugiej części meczu chcieli wjechać z piłką do bramki Petra Cecha, ale to się nie udało. Na sam koniec gola strzelił jeszcze Fernando Torres. Wcześniej swój wielki dramat przeżył Lionel Messi…

Od drugiego hiszpańskiego klubu – Realu Madryt – również oczekiwano awansu. Co prawda Bayern Monachium uchodził za silniejszego przeciwnika, niż Chelsea Londyn, ale do fanów Królewskich takie wytłumaczenie raczej nie trafi. Pierwszy mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Niemców, a zwycięstwo gospodarzom w samej końcówce zapewnił Mario Gomez. Po czternastu minutach drugiego spotkania Real prowadził już 2:0 i – podobnie jak w meczu Barcy z Chelsea – można było spodziewać się kolejnych goli dla Królewskich. Nic z tego. Kontaktową bramkę zdobył Arjen Robben z rzutu karnego i po dogrywce oraz serii rzutów karnych awansowali Bawarczycy. Jose Mourinho na kolanach przyglądał się klęsce swoich podopiecznych, a po ostatniej „jedenastce” szybko udał się do szatni. Warto zapamiętać tę chwilę. Bez wątpienia ten obrazek przejdzie do historii futbolu.

Obydwie serie półfinałowe mają ze sobą wiele wspólnego. W meczach przeciwko Chelsea Victor Valdes wyciągał piłkę z siatki w końcówce pierwszej połowy. W pierwszym starciu Bayernu z Realem zwycięskiego gola Gomez strzelił w 89. minucie. Gdyby nie te trafienia, to cała rywalizacja mogła potoczyć się inaczej. Gdyby…

Jednak najważniejszą wspólną cechą półfinałowej rywalizacji jest dramat gwiazd. Lionel Messi i Cristiano Ronaldo nie wytrzymali presji. Więcej dla swojej drużyny w całej serii zrobił ten drugi. W końcu CR7 strzelił dwa gole oraz zaliczył asystę. Ale w kluczowych momentach obydwaj zawiedli. Messi nie wykorzystał w rewanżu z Chelsea rzutu karnego, po którym Barcelona grałaby z większą swobodą i spokojem. Z kolei Ronaldo nie trafił z jedenastu metrów w serii rzutów karnych, która decydowała o awansie do finału. Piłkarze uważani za najlepszych na świecie tym razem zawiedli. Pomimo bajecznych kontraktów, luksusowych apartamentów, szybkich samochodów, a także strzeleckich rekordów, CR7 i Messi też są tylko ludźmi.

Wielki finał Ligi Mistrzów już 19 maja. Dla Chelsea i Bayernu będzie to okazja do uratowania sezonu, gdyż w swoich rodzimych ligach obydwie drużyny zawiodły. Minimalnym faworytem będzie niemiecki zespół. Siła drużyn jest podobna, zresztą na tym poziomie w momencie, kiedy rozgrywane jest tylko jedno spotkanie wszystko może się zdarzyć. Bawarczycy jednak zagrają na własnym obiekcie. Allianz Arena to ten jeden mały dodatkowy punkt po stronie najbardziej utytułowanego niemieckiego klubu.

gmar, PilkaNozna.pl
fot. Real Madryt

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024