Lider La Liga walczy o fazę grupowa LE!
Sevilla, lider Primera Division po pierwszej kolejce obecnego sezonu, poprzednio patrzyła na wszystkich rywali z góry 25 sierpnia 2007 roku, po zwycięstwie 4:1 nad Getafe. Nikt jednak wtedy nie cieszył się z tego faktu, bo przecież właśnie w tym spotkaniu zasłabł, by trzy dni potem umrzeć, Antonio Puerta.
Teraz kibice też są zatroskani, choć oczywiście w sposób nieporównywalny z tamtą żałobą. Ich zespół jako jedyny w przedstawiciel Primera Division musi bowiem bić się w kwalifikacjach do fazy grupowej któregokolwiek z europejskich pucharów. Sevilla odprawiła już zresztą z kwitkiem dwóch rywali: Ujpest Budapeszt i Żalgiris Wilno.
Przed nią ostatnia przeszkoda, Sigma Ołomuniec. Jutro zagra na Morawach, a za tydzień u siebie. Wstydem byłoby odpaść, a drużyna jest już mocno zmęczona licznymi bojami (także grała przecież o Superpuchar Hiszpanii) choć akurat w ligowej inauguracji z Rayo nie było tego widać. Bohaterem okazał się debiutujący Andre Silva.
W Ołomuńcu także pojawi się na boisku w barwach klubu z Andaluzji nowy zawodnik. To Maxime Gonalons, wypożyczony na rok z Romy. Dyrektor Sportowy Joaquin Caparros wywiera na piłkarzach i trenerze dodatkową presję mówiąc, że Sevilla ma dziś najsilniejszy skład w swojej historii. To jednak nie powinno przeszkodzić podopiecznym Pablo Machina w wyeliminowaniu przedstawiciela ligi czeskiej i zakwalifikowaniu się do imprezy, którą zespół wygrywał niedawno trzy razy z rzędu.
Leszek Orłowski
„Piłka Nożna”