Lewandowski skomentował swój głośny wywiad
Nie milkną echa głośnego wywiadu udzielonego przez Roberta Lewandowskiego dla dziennika „Der Spiegel”. Snajper Bayernu Monachium został zapytany o swoje słowa po wtorkowym meczu z Anderlechtu Bruksela i jak się okazało, nie chciał się na tym wszystkim zbyt długo rozwodzić.
Robert Lewandowski nie chciał zbyt szeroko komentować swojego wywiadu (fot. Łukasz Skwiot)
Przypomnijmy, że Lewandowski podczas wspomnianego wywiadu skomentował m.in. kwestię przygotowań Bayernu do nowego sezonu. Kapitan reprezentacji Polski bardzo krytycznie odniósł się do pomysłu azjatyckiego tournee, podczas którego piłkarze nie mogli spokojnie trenować, a musieli się skupiać wyłącznie na obowiązkach względem sponsorów, spotkaniami pokazowymi oraz wydarzeniami związanymi z promocją w gronie kibiców.
To jednak nie wszystko. Lewandowski skomentował również politykę transferową prowadzoną przez Bayern. W jego opinii, na Allianz Arenie nie pokusili się na sprowadzenie do klubu gwiazdy światowego formatu, co może mieć swoje znaczenie na dystansie całego sezonu. – Klub nie zapłacił za piłkarza więcej niż 40 milionów. Cóż, w dzisiejszym to już kwota, która oznacza bardziej średnią niż wysoką półkę – powiedział.
Do słów Polaka odnieśli się już najważniejsi ludzie w bawarskim klubie – Karl-Heinz Rummenigge i Uli Hoeness, a we wtorek okazję na komentarz otrzymał sam Lewandowski. Co powiedział?
– Nie dostrzegam w mojej wypowiedzi jakiej większej krytyki – stwierdził „Lewy” przed kamerą „Canal +”. – Myślę, że całe zamieszanie wzięło się z powodu tłumaczenia czy interpretacji moich słów. Nie wiem, być może „troska” to najlepsze określenie tego o czym mówiłem w kontekście przyszłości klubu – dodał.
Lewandowski nie chciał ciągnąć tematu i można było odnieść wrażenie, że jest zaskoczony tym, w jaki sposób jego wywiad został odebrany i jak wielką burzę wywołał. – To była bardziej opinia na temat przyszłości Bayernu. Czy będzie jakiś ciąg dalszy całej historii? To teraz każdy wywiad mam oceniać? – zakończył.
Najlepszy strzelec mistrza Niemiec wpisał się podczas meczu z Anderlechtem na listę strzelców, pewnie wykorzystując rzut karny już w 11. minucie.
Grzegorz Garbacik