Levy kumpel Kloppa, Hapal zna się z Heynckesem
Bardzo ciekawy materiał pojawił się w piątek we wrocławskim wydaniu Gazety Wyborczej. Jak to już się w Polsce przyjęło, przed wielkimi wydarzeniami szukamy choć najmniejszych, polskich śladów. Odnaleźć je można w osobach trenerów Bayernu i BVB oraz Zagłębia i Śląska.
Jak czytamy w GW, Stanislav Levy z Juergenem Kloppem znają się jeszcze z czasów, gdy obaj występowali na zielonych murawach. – Jürgen to bardzo porządny facet, znamy się jeszcze z meczów drugiej Bundesligi, kiedy ja byłem obrońcą Tennis Borussii Berlin, a on FSV Mainz. Klopp grał bardzo twardo, a w ofensywie szczególnie przydawał się przy stałych fragmentach gry – wspomina trener Śląska. Klopp w pracy trenera często korzystał z pomocy Levy’ego, gdy potrzebował charakterystyki konkretnych, czeskich zawodników znajdujących się w kręgu zainteresowań Borussii.
O wiele lepiej niż Klopp z Levy’m zna się jednak Hapal z Heynckesem. 68-letni Niemiec trenował bowiem Czecha, gdy ten był zawodnikiem hiszpańskiej Teneryfy w latach 1995-97. Jako podopieczny legendarnego szkoleniowca Hapal doszedł m.in. do półfinału Pucharu UEFA w sezonie 1996/97, gdzie jego zespół uległ dopiero późniejszemu zwycięzcy zmagań – Schalke 04 Gelsenkirchen. Później Heynckes objął Real Madryt, z którym wygrał Ligę Mistrzów.
pka, Piłka Nożna
źródło: Gazeta Wyborcza