Legia znów nie wygrywa. Górnik urwał punkty przy Łazienkowskiej
Legia miała w meczu z Górnikiem optyczną przewagę, niemniej jednak nie zdołała przechylić szali na swoją korzyść. Z całą pewnością Goncalo Feio mógłby półtorej godziny opowiadać o taktyce na mecz z zabrzanami, ale co z tego, skoro „Wojskowi” w kolejnym już meczu stracili punkty.
Filip Trokielewicz
Ciemne chmury nad Goncalo Feio
Do pewnego momentu portugalskiego szkoleniowca broniły wyniki. O ile gra Legii pozostawiała sporo do życzenia, o tyle warszawianom udało się awansować do fazy ligowej Ligi Konferencji, a ponadto na krajowym podwórku punktowali nie najgorzej. Sęk jednak w tym, że im dalej w las, tym postawa zawodników Goncalo Feio była coraz gorsza. Stołeczna ekipa w dwóch poprzednich ligowych meczach przegrała z Rakowem Częstochowa i Pogonią Szczecin. Ciemne chmury zawisły nad 34-letnim trenerem Legii. Nie bez powodu, gdyż warszawianie męczą bułę, brakuje w ich grze wypracowanych schematów, które byliby w stanie zaprezentować na boisku, są wolni i przewidywalni. Liderzy, tacy jak Luquinhas, Marc Gual czy Paweł Wszołek, do tej pory nie brali na swoje barki wystarczająco dużo odpowiedzialności za poczynania zespołu. Nie najlepiej spisują się też zawodnicy, którzy latem trafili na Łazienkowską 3, tacy jak Jean-Pierre Nsame, Migouel Alfarela czy Kacper Chodyna.
W składzie na spotkanie z Górnikiem Zabrze Goncalo Feio zdecydował się na szereg zmian. Portugalczyk postawił na czwórkę defensorów, podczas gdy wcześniej preferował system z trójką stoperów, a także wahadłowymi. W kadrze meczowej nie znaleźli się Marc Gual i Jean-Pierre Nsame, a na ławce rezerwowych usiedli Artur Jędrzejczyk, Rafał Augustyniak i Jurgen Celhaka. Na murawę od pierwszej minuty wybiegli z kolei Maximilian Oyedele, Ryoya Morishita, Kacper Chodyna, Tomas Pekhart.
Górnik lepiej wszedł w mecz
To podopieczni Jana Urbana nieco lepiej prezentowali się w pierwszych minutach. Prowadzenie objęli w 10. minucie, kiedy rzut karny pewnie egzekwował Kamil Lukoszek. Wcześniej w szesnastce futbolówkę ręką nieprzepisowo zagrał Luquinhas.
Odpowiedź Legii
Z upływem kolejnych minut Legia zaczęła dochodzić do głosu. Gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce, lecz mieli kłopoty ze stwarzaniem sobie dogodnych okazji do zdobycia bramki. Nieźle wychodziły im za to stałe fragmenty. Właśnie po rzucie rożnym „Wojskowi” wyrównali. Doskonałą centrę Rubena Vinagre na bramkę zamienił Radovan Pankov.
Nieudokumentowana przewaga „Wojskowych”
Druga odsłona rywalizacji była podobna do pierwszej. Warszawianie mieli optyczną przewagę, jednak nie potrafili jej udokumentować. Górnik ograniczał się z kolei do zorganizowanej obrony, a także prób kontrataków.
Jeżeli wypada wyróżnić którychś zawodników Legii, to są to niewątpliwie Maximilian Oyedele i Ruben Vinagre. Nasuwa się jednocześnie pytanie, dlaczego ten pierwszy dopiero teraz otrzymał szansę na występ od pierwszego gwizdka arbitra. Wyśmienicie spisywał się w sobotni wieczór młodzieżowy reprezentant Polski.