Przejdź do treści
Legia zdemolowała Górnika

Polska Ekstraklasa

Legia zdemolowała Górnika

Legia Warszawa przynajmniej na kilkanaście godzin może cieszyć się z pozycji lidera. Mistrzowie Polski zdeklasowali w stolicy Górnika Zabrze 4:0 i pewnie zgarnęli trzy punkty. Dwa gole strzelił Carlitos, a po jednym trafieniu dołożyli Dominik Nagy oraz Michał Kucharczyk.

(fot. Piotr Kucza/400mm.pl)

Drużyna ze stolicy w meczach przed własną publicznością w tym sezonie kompletnie zawodzi. Warszawianie w siedmiu spotkaniach wywalczyli zaledwie dziewięć punktów. Z drugiej strony zabrzanie w starciach wyjazdowych punktują jeszcze gorzej. Ekipa Marcina Brosza w sześciu starciach zdobyła pięć oczek i strzeliła zaledwie pięć goli.

Jak przed każdym meczem 14. kolejki Lotto Ekstraklasy odśpiewano cztery zwrotki Mazurka Dąbrowskiego, a piłkarze i sędziowie wyszli ubrani w biało-czerwone szaliki. Kibice Legii przygotowali na setną rocznicę odzyskania niepodległości wyjątkową oprawę, przez którą… spotkanie opóźniło się o kwadrans. Nad Łazienkowską unosił się biało-czerwony dym, który kompletnie ograniczył widoczność i sędzia Wojciech Myć zaprosił obie drużyny do szatni. Dopiero po piętnastu minutach legioniści i górnicy wybiegli z powrotem na murawę.

Legia szybko narzuciła Górnikowi swoje warunki. Zespół Ricardo Sa Pinto przejął kontrolę nad spotkaniem, dłużej utrzymywał się przy piłce i nie dał rywalom dojść do głosu.

W 13. minucie mistrzowie Polski zadali pierwszy cios. Świetnym prostopadłym podaniem popisał się Cafu, do piłki doszedł Carlitos, który zdecydował się na strzał z dość ostrego kąta, ale złą interwencję zaliczył Tomasz Loska i piłka wylądowała w siatce gości.

Pięć minut później przyjezdni mogli odpowiedzieć. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do futbolówki doszedł Igor Angulo, ale strzał Hiszpana przeszedł obok bramki strzeżonej przez Radosława Majeckiego. Hiszpan również w 25. minucie próbował zaskoczyć młodego Polaka, ale jego lob przeszedł dwa metry nad bramką.

Legia była konkretniejsza. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 27. minucie piłkę ręką w polu karnym zagrał Suarez. Sędzia początkowo puścił grę, ale kiedy piłka wyszła za linię boczną sprawdził interwencję defensora gości na wideoweryfikacji i bez wahania podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Michał Kucharczyk.

Dziesięć minut później warszawianie cieszyli się z kolejnego trafienia. Perfekcyjną akcję legionistów rozprowadził Carlitos, który dograł na lewą stronę do Adama Hlouska, ten płasko podał do Dominika Nagy’a, a Węgier po nogach Loski zmieścił piłkę w siatce.

W 43. minucie powinno być 4:0. Gospodarze świetnie skontrowali zabrzan, Carlitos podał na lewe skrzydło do Nagy’a, ten spokojnie przyjął piłkę i uderzył po ziemi, ale tym razem bardzo dobrze interweniował Loska.


Po zmianie stron znowu groźnie było pod bramką przyjezdnych. Świetnym dalekim przerzutem popisał się Andre Martins, w pole karne wpadł Carlitos, ale strzał Hiszpana przeszedł tuż obok słupka. Górnik odpowiedział za sprawą Jesusa Jimeneza, który w 53. minucie oddał pierwszy strzał na bramkę Majeckiego, ale 18-latek nie miał najmniejszych problemów z obroną uderzenia.

W 64. minucie zadrżały serca kibiców z Warszawy. Błąd w wyprowadzeniu piłki popełnił Marko Vesović, piłkę przejął Jimenez, który podał do Rafała Wolsztyńskiego, a ten pokonał bramkarza Legii. Sędzia jednak ułamek sekundy wcześniej dopatrzył się pozycji spalonej i gola nie uznał. Z drugiej strony odpowiedział Vesović, ale jego strzał wylądował tylko w bocznej siatce.

Na dziewięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry legioniści dobili górników. Gospodarze przeprowadzili koronkową akcję, Kucharczyk posłał prostopadłe podanie w pole karne do Nagy’a, ten wyłożył piłkę do pustej bramki Carlitosowi, a Hiszpan dopełnił tylko formalności i wpakował futbolówkę do pustej bramki.

Legia zakończyła strzelanie na czterech golach, choć w 90. minucie mogła jeszcze podwyższyć wynik. Vesović podał w pole karne do niepilnowanego Kante, ale napastnik gospodarzy zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i zabrzanie zabrali mu piłkę ze stopy.

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024