Do spotkania z Wisłą goście z Warszawy przystąpili w dość zaskakującym składzie. Do gry w podstawowej jedenastce trener Jacek Magiera desygnował kilku piłkarzy, którzy w tym sezonie rzadko mają szansę występów. W tym gronie znaleźli się m.in. Radosław Cierzniak, Tomasz Jodłowiec, Jarosław Niezgoda, Christian Pasquato czy debiutant Inaki Astiz.
Niedzielne zawody w Płocku lepiej rozpoczęli goście. W miarę upływu czasu Wojskowi coraz groźniej atakowali bramkę Wisły. W 20. minucie niezły strzał z dystansu oddał Tomasz Jodłowiec, ale bramkarz Seweryn Kiełpin – choć z problemami – zdołał odbić piłkę.
W kolejnych minutach pierwszej połowy mecz stawał się coraz bardziej wyrównany. W 33. minucie bramkarz Legii Radosław Cierzniak został zmuszony do sporego wysiłku po uderzeniu z dystansu w wykonaniu Giorgiego Merebaszwilego. Kilka minut później w polu karnym gości ponownie zrobiło się niebezpiecznie: po rozegraniu rzutu rożnego do strzału doszedł stoper Igor Łasicki, ale kopnięta przez niego piłka jednak minęła bramkę.
W 40. minucie gry goście z Warszawy objęli prowadzenie. Gospodarze stracili piłkę w środku pola, co wykorzystał Pasquato, błyskawicznie zagrywając do Niezgody. Napastnik Legii przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, z impetem wpadł w pole karne Wisły, a następnie wykończył akcję precyzyjnym uderzeniem lewą nogą.
Przed przerwą więcej bramek już nie padło. Po pierwszej połowie Legia mogła cieszyć się z prowadzenia 1:0 w Płocku.
Na początku drugiej odsłony spotkania Wisła dążyła do zdobycia wyrównującej bramki. Drużyna prowadzona przez trenera Jerzego Brzęczka nie potrafiła jednak znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną defensywę gości ze stolicy.
W 66. minucie refleks Cierzniaka sprawdził Nico Varela. Urugwajski pomocnik, który kilka chwil wcześniej pojawił się na boisku, oddał nieprzyjemny strzał z dystansu, jednak bramkarz Legii zdołał złapać piłkę.
Dążąca do strzelenia wyrównującego gola Wisła stosowała atak pozycyjny, natomiast Legia czekała na swoje szanse z kontrataków. Właśnie po jednej z takich dynamicznych akcji, w 72. minucie gry, strzał na bramkę gospodarzy oddał rezerwowy Michał Kucharczyk. Uderzenie skrzydłowego Wojskowych było jednak zbyt słabe, aby zaskoczyć bramkarza.
Już do końcowego gwizdka sędziego Daniela Stefańskiego mecz w Płocku był bardzo przeciętnym widowiskiem. Gospodarze mieli przewagę, ale brakowało im pomysłu oraz umiejętności na zaskoczenie obrony Legii. Ostatecznie Wisła nie zdołała zdobyć wyrównującej bramki, przez co spotkanie zakończyło się rezultatem 0:1. Dla zespołu trenera Magiery to pierwsze w tym sezonie ligowe zwycięstwo odniesione na boisku rywala.
kwit, PiłkaNożna.pl