Przejdź do treści
Legia Warszawa wygrała z Metalistem!

Ligi w Europie Liga Europy

Legia Warszawa wygrała z Metalistem!

W meczu czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Europy Legia Warszawa wygrała 2:1 z Metalistem Charków. Mistrzowie Polski zapewnili sobie wyjście z grupy.

Legia nie miała łatwej przeprawy w starciu z Metalistem

Mistrzowie Polski przystępowali do czwartkowego meczu jako jedna z trzech drużyn (obok Fiorentiny i Dynama Moskwa), które w trzech pierwszych kolejkach Ligi Europy zdobyły komplet punktów. Zwycięstwo z Metalistem, przy jednoczesnym korzystnym rezultacie meczu Lokeren – Trabzonspor, mogło zapewnić stołecznej ekipie awans do fazy pucharowej. Zespół z Charkowa przed przyjazdem do Warszawy nie zdobył żadnego punktu w meczach grupy L.

Już pierwsze minuty spotkania pokazały, że na Pepsi Arenie emocji nie zabraknie. Legia rozpoczęła bardzo agresywnie, a dużą ochotę do gry wykazywali zwłaszcza Tomasz Jodłowiec, Marek Saganowski oraz Ondrej Duda. Metalist stawiał jednak skuteczny opór. Duże zagrożenie pod bramką Dusana Kuciaka stwarzał dynamiczny napastnik Jaja.

W 22. minucie padła pierwsza bramka tego spotkania: po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę nieudolnie próbował wybić Saganowski. Na 16 metrze jeden z zawodników Metalista podbił piętą futbolówkę, a ta trafiła do Wasyla Kobina. Obrońca gości popisał się fenomenalną przewrotką i umieścił piłkę w samym okienku bramki Legii. Kuciak nie miał żadnych szans. To był gol z gatunku tych, które określa się mianem „stadiony świata”!    

Podopieczni Henninga Berga szybko otrząsnęli się po stracie gola. W 29. minucie spotkania z rzutu rożnego dośrodkował Michał Kucharczyk. Piłka przeleciała nad wszystkimi zawodnikami zgromadzonymi w polu karnym i spadła na głowę Marka Saganowskiego, który skierował ją do siatki. Duży błąd popełnił w tej sytuacji bramkarz Metalista Vladimir Disljenković, który wyszedł na piąty metr, ale minął się z piłką, czym umożliwił Saganowskiemu zdobycie gola.

Do końca pierwszej połowy więcej bramek nie padło. Swoje okazje mieli Łukasz Broź, Michał Kucharczyk oraz ponownie Marek Saganowski, ale żaden z nich nie wyprowadził mistrzów Polski na prowadzenie.

Druga część gry wyglądała inaczej niż pierwsze 45 minut. Gra toczyła się w wolniejszym tempie, a Legia nie mogła znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy Metalista. Okazje do zdobycia gola mieli zarówno jedni, jak i drudzy. Po stronie polskiego zespołu dobrych szans nie wykorzystali Duda, Saganowski oraz Ivica Vrdoljak.

Widząc, że mecz nie układa się w pełni po myśli gospodarzy, trener Berg zdecydował się na zmiany: w 75. minucie Saganowskiego zmienił Orlando Sa, a sześć minut później w miejsce Kucharczyka na murawie pojawił się Jakub Kosecki. Tymczasem Metalist zaczął poważnie zagrażać bramce mistrzów Polski. W 82. minucie Kuciak z najwyższym trudem obronił dobry strzał Edmara.

Kiedy wydawało się, że to goście są bliżsi przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę, na prowadzenie wyszła Legia. W 84. minucie świetną akcję przeprowadził Orlando Sa, który złamał akcję ze skrzydła do środka boiska i kapitalnym prostopadłym podaniem obsłużył Ondreja Dudę. Słowak przyjął piłkę w pełnym biegu i posłał ją obok bramkarza.

Do ostatniego gwizdka sędziego wynik meczu nie uległ już zmianie. Po czterech meczach Legia z kompletem zwycięstw przewodzi tabeli grupy L. Remis 1:1 w meczu Lokeren z Trabzonsporem oznacza, że drużyna Henninga Berga na pewno zagra w 1/16 finału Ligi Europy.     

Konrad Witkowski

Foto: Łukasz Skwiot

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024