Legia tylko remisuje z Koroną. Napastnik potrzebny od zaraz!
Legia Warszawa zremisowała z Koroną Kielce 1:1. W Legii widać problemy z finalizacją akcji, choć Wojskowi mogą też uznawać ten wynik za szczęśliwy.
Aleksander Cieciora
fot. Tomasz Jastrzebowski/pressfocus
Dwie minuty szoku
Spotkanie rozpoczęło się od okresu przewagi Legii, ale Rafał Mamla obronił strzały Kacpra Chodyny, Wojciecha Urbańskiego i Pawła Wszołka. Koronie udało się jednak przełamać tę dominację za sprawą kontrataków i skutecznego pressingu. W 22. minucie bramkarz Legii Gabriel Kobylak podał do naciskanego przez Nono Rafała Augustyniaka. Hiszpan przejął piłkę i podał do Adriana Dalmau, który otworzył wynik spotkania. Minutę po utracie bramki do problemów Legii doszła strata zawodnika. Ryoya Morishita sfaulował wychodzącego sam na sam Wiktora Długosza i zobaczył czerwoną kartkę. Po tych 2 minutach mogło się wydawać, że Legia nie wróci do walki w tym spotkaniu.
Błąd strzelca
Wojskowi otrząsnęli się z szoku po stracie bramki i piłkarza. W 40. minucie Vahan Bichakhchyan dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne Korony. Tam wybijać piłkę próbował Dalmau, ale doszła ona do Steve’a Kapuadiego, który główką z bliskiej odległości dał Legii wyrównanie.
Pechowa połowa pomocnika
Pierwszej połowy nie będzie dobrze wspominał Augustyniak. Najpierw był on zamieszany w utratę bramki. Później mógł poprawić swój występ w 2. minucie doliczonego czasu. Wówczas ekipa Goncalo Feio otrzymała rzut karny za faul Mamli na Pawle Wszołku. Do jedenastki podszedł właśnie Augustyniak, ale piłka po jego strzale tylko odbiła się od słupka. Chwilę później sędzia zaprosił piłkarzy do szatni przy wyniku 1:1.
Niewykorzystane okazje
Po przerwie oba zespoły miały szansę, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. W 46. minucie Augustyniak zagrał w pole karne do Bichakhchyana, który w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Mamlą. Po 5 minutach swojej okazji nie wykorzystał Chodyna. Koronie zwycięstwo mogli dać Długosz, Dalmau i Mariusz Fornalczyk, ale dobrze w bramce Legii spisywał się Kobylak. Jeszcze w 89. minucie z dystansu celnie uderzył Radovan Pankov, ale nie zaskoczył Mamli. Ostatecznie nikt nie przełamał impasu. Spotkanie potwierdziło, że Legia potrzebuje nowego napastnika, który niebawem ma dołączyć do stołecznej ekipy.
Hiszpański napastnik Dalmau mógł sprawić ze Koroną wywiózłaby 3 punkty z Warazawy.