Przejdź do treści
Legia a la Sa Pinto

Polska Ekstraklasa

Legia a la Sa Pinto

Jak zmieniła się Legia Warszawa prowadzona przez Ricardo Sa Pinto? Prasę Portugalczyk ma bardzo dobrą, zewsząd napływają zachwyty nad jego profesjonalizmem i twardą ręką, którą traktuje piłkarzy. Ale co z tego zostanie, gdy dokładniej przyjrzymy się wynikom mistrzów Polski?

PRZEMYSŁAW PAWLAK


Pod wodzą Portugalczyka legioniści rozegrali już 10 meczów w Ekstraklasie. Lepiej mówi się o grze zespołu z Łazienkowskiej, niż wygląda jego bilans. Legia Sa Pinto pięć meczów wygrała, cztery zremisowała, jeden przegrała. Czyli zwyciężyła w 50 procentach spotkań ligowych. Trochę mało, zwłaszcza że jak przyznał w rozmowie ze Sport.pl członek zarządu klubu Łukasz Sekuła, na płace pierwszego zespołu przeznacza 60 milionów złotych. A więc klub ze stolicy ma większe zobowiązania finansowe wobec zawodników niż całe budżety 14 innych klubów Ekstraklasy. Tylko stan kasy Lecha Poznań jest wyższy. Nietrudno dojść więc do wniosku, że z takimi pieniędzmi wydawanymi na kontrakty piłkarzy, co w założeniu powinno równać się wartości sportowej i przenosić się na ligowe boiska, Legia powinna w lidze dominować. Tymczasem w meczach z Wisłą Kraków i Jagiellonią Białystok urwała się ze stryczka w ostatnich minutach. I gdyby nie fakt, że tych meczów rzutem na taśmę nie przegrała, Sa Pinto znajdowałby się w sporych tarapatach.

(…)

KURZAWA ZA PÓŁ MILIONA

Sa Pinto robi dobre wrażenie w trakcie codziennej pracy w klubie. Nie tylko kreuje się, ale i zachowuje się jak pracoholik. A to zasadnicza różnica. Portugalczyk bierze na siebie dużo roboty. Inaczej było choćby w przypadku Romeo Jozaka, który lubił rozdzielać pracę na innych. Z kolei Klafuriciowi brakowało naturalnego przywództwa, choć jego zaangażowaniu w codzienne obowiązki niczego nie można było zarzucić. Jozak stał się symbolem problemów Legii na różnych polach, Sa Pinto się od niego różni. Tyle że po dziewięciu meczach w roli trenera zespołu z Łazienkowskiej w Ekstraklasie miał z Chorwatem jedną cechę wspólną – średnia punktów zdobywanych przez Sa Pinto i ta, którą uzyskał Jozak w trakcie swojej kadencji w lidze, była dokładnie taka sama i wynosiła 1,78. A to powodem do dumy dla Portugalczyka być nie może. Co więcej, Jozak w pierwszych dziewięciu meczach w Ekstraklasie legitymował się średnią punktów wynoszącą 2. W przypadku Sa Pinto dopiero mecz z Górnikiem Zabrze zmienił ten obraz, po zwycięstwie średnia punktów na ligowy mecz w jego przypadku wynosi 1,9, po rozegraniu 10 spotkań w Ekstraklasie Jozak wynik miał identyczny. Inna sprawa, że gdy Portugalczyk prowadził Standard Liege, zespół również potrzebował czasu, by wejść na właściwy poziom, co przecież nastąpiło. Niewykluczone więc, że jego związek z Legią będzie dojrzewał, w przypadku Chorwata takiego punktu odniesienia w ogóle nie było. 

– Sa Pinto w kilka tygodni nie był w stanie poukładać zespołu według własnego pomysłu. Na miarodajną ocenę jego pracy potrzeba jeszcze kilku miesięcy, dajmy mu czas – uważa Wdowiec. 

Pod wodzą Sa Pinto legioniści zaczęli żwawiej poruszać się po boisku, grają z większą intensywnością, przeprowadzają ataki w większym tempie, zawodnicy starają się mocniej zagrywać do siebie piłkę, co ma znaczenie dla szybkości budowania akcji. Mecz w Białymstoku pokazał jednak, że kiedy rywal nie jest zainteresowany otworzeniem gry, pójściem na wymianę ciosów, mistrzowie Polski mają bardzo duże kłopoty ze stwarzaniem okazji podbramkowych. Tego Sa Pinto dotychczas nie potrafił zmienić. 

– A kto w polskiej lidze nie ma problemów z grą w ataku pozycyjnym? – pyta Wdowczyk. – Ile zespołów potrafi wymienić na połowie przeciwnika 15 podań? Taką mamy ligę – z trzeciego europejskiego poziomu! Skoro ściągamy z zagranicy trzecioligowych piłkarzy, jak może być inaczej? Legia sprowadziła Carlitosa za 500 tysięcy euro i ogłoszono wielki sukces. Tymczasem mówimy o zawodniku, który w Hiszpanii nie zaistniał na poważnym poziomie. To jak nasze kluby mają być skuteczne w Europie? 

(…)


CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ NOWY (45/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”




Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024