Przejdź do treści
Lech wyszarpał zwycięstwo w Lublinie

Polska Ekstraklasa

Lech wyszarpał zwycięstwo w Lublinie

Lech Poznań odniósł pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo w Lotto Ekstraklasie. W piątkowym spotkaniu 11. kolejki rozgrywek Kolejorz wygrał 2:1 z Górnikiem Łęczna. Decydująca bramka dla zespołu gości padła w samej końcówce zawodów.

Rezerwowy Maciej Gajos dał Lechowi Poznań sygnał do ataku w starciu z Górnikiem Łęczna (foto: Ł. Skwiot)

Piątkowe spotkanie w Lublinie znacznie lepiej rozpoczęli gospodarze. To Górnik Łęczna od pierwszych minut miał inicjatywę, co przyniosło efekt w postaci szybko zdobytej bramki.

W 12. minucie Leandro zagrał z rzutu wolnego w pole karne Lecha, strzał głową oddał niepilnowany Gerson, ale Matus Putnocky był na posterunku. Chwilę później słowacki bramkarz już nie uratował swojego zespołu. Krzysztof Danielewicz dośrodkował z narożnika boiska w okolice bliższego słupka bramki gości. Tam w dużym zamieszaniu piłka odbiła się przypadkowo od jednego z graczy, po czym wpadła do siatki. Gola zapisano Piotrowi Grzelczakowi, jednak nawet telewizyjne powtórki nie rozwiały wątpliwości, czy piłki jako ostatni nie dotknął obrońca Kolejorza, Lasse Nielsen.

Na pierwszą dobrą akcję podopiecznych trenera Nenada Bjelicy trzeba było czekać do 20. minuty. Znakomitym podaniem popisał się Darko Jevtić, a piłka trafiła do znajdującego się na połowie gospodarzy Macieja Makuszewskiego. Skrzydłowy Lecha wbiegł w pole karne, minął Sergiusza Prusaka, jednak z trudnej pozycji trafił tylko w słupek bramki Górnika.

W kolejnych minutach goście dążyli do odrobienia strat, jednak niewiele z ich starań wynikało. Kilka strzałów z dystansu oddał Jevtić, ale najbliżej gola był Maciej Robak, który w końcówce pierwszej połowy groźnie uderzał głową po zagraniu od Szymona Pawłowskiego.

Druga część meczu w Lublinie nie była porywającym widowiskiem. Na murawie dominowały faule i szarpana gra z obydwu stron. Lech jednak w końcu doprowadził do remisu. W 71. minucie Nielsen dobrze uruchomił na lewym skrzydle Pawłowskiego. Pomocnik Kolejorza precyzyjnie dośrodkował w pole karne, a akcję mocnym strzałem głową sfinalizował Maciej Gajos. Zdobywca bramki pojawił się na boisku zaledwie dziewięć minut wcześniej, zmieniając kapitana Łukasza Trałkę.

Wszystko wskazywało na to, że spotkanie na Arenie Lublin zakończy się podziałem punktów. Tymczasem w samej końcówce goście z Poznania zdołali zadać rywalowi decydujący cios. Na początku doliczonego czasu gry długie podanie Tomasza Kędziory trafiło do pędzącego w pole karne Makuszewskiego. Skrzydłowy Kolejorza przerzucił piłkę nad wybiegającym z bramki Prusakiem, zapewniając w ten sposób trzy punkty swojej drużynie.

kwit, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024