Lech atakował, ale nie zdołał ograć Korony
W dzisiejszym meczu Ekstraklasy Lech Poznań podejmował Koronę Kielce. Obydwie drużyny bardzo potrzebowały zwycięstwa.
Kolejorz od początku sezonu nie gra na miarę oczekiwań. Niezłe występy są przeplatane bardzo przeciętnymi, więc dziewiąta pozycja przed dzisiejszym meczem nie mogła nikogo dziwić.
Jednak znacznie gorzej wyglądała przed dzisiejszym spotkaniem sytuacja Korony. Kielecki zespół plasował się na ostatniej pozycji z zawstydzającym dorobkiem zaledwie jedenastu punktów. Zwycięstwo zatem było potrzebne obydwu drużynom.
Od początku spotkania obydwie drużyny grały bardzo agresywnie. Na pierwszą groźną akcję nie musieliśmy długo czekać, bo już w 5. minucie Jevtić oddał groźny strzał sprzed pola karnego. Bramkarz Korony stanął jednak na wysokości zadania.
Kilka minut później świetną okazję do zdobycia bramki miał Tiba, ale Portugalczyk uderzył na siłę wprost w bramkarza rywali. Zła decyzja gracza Lecha.
Do końca pierwszej połowy gospodarze imponowali zespołową grą i świetnie operowali piłką na jeden kontakt. Sytuacji do zdobycia bramki mieliśmy jeszcze kilka, ale po 45 minutach gry utrzymywał się bezbramkowy remis.
Od początku drugiej połowy nadal przewagę mieli zawodnicy Lecha. W końcu piłka wpadła do bramki Korony po uderzeniu Rogne, ale jak pokazały powtórki – zawodnik Kolejorza dotknął futbolówkę ręką.
Kielecki zespół w kolejnych minutach wyglądał tak, jakby był zadowolony z bezbramkowego remisu. Korona grała nieefektownie, do tego brudnymi zagraniami często przerywała akcje Kolejorza.
W doliczonym czasie gry Tomczyk trafił jeszcze w poprzeczkę, co było idealnym podsumowaniem tego meczu. Lech atakował, a Korona miała sporo szczęścia, dzięki czemu w Poznaniu zainkasowała jeden punkt.
gmar, PilkaNozna.pl