Konia z rzędem temu, kto spodziewał się, że skazywane na porażkę Glasgow Rangers rozgromi aż 4:2 Borussię Dortmund na jej własnym terenie.
Początkowo nic nie zapowiadało końcowego blamażu. Wprost przeciwnie. Stawiana z roli faworyta Borussia zgodnie z przewidywaniami dominowała. Wydawało się, że objęcie prowadzenia przez dortmundczyków jest tylko kwestią czasu.
Wtem jednak Dan-Axel Zagadou zagrał piłkę ręką w polu karnym, sędzia wskazał na wapno, a jedenastkę wykorzystał James Tavernier. Jeszcze przed przerwą Rangersi podwyższyli za sprawą Alfredo Morelosa, który po centrze z rzutu rożnego przez nikogo nie niepokojony z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.
Po przerwie mistrzowie Szkocji dołożyli kolejne trafienia, a konkretnie John Lundstram, który huknął z dystansu nie do obrony. Dopiero strata trzeciej bramki podziałała otrzeźwiająco na podopiecznych Marco Rose, którzy wreszcie zabrali się za gonienie przeciwników.
Chwilę później na listę strzelców wpisał się Jude Bellingham. Reprezentant Anglii, najwyraźniej pozazdrościł Lundstramowi, bowiem również popisał się finezyjnym uderzeniem zza pola karnego.
Radość nie trwała jednak długo, bo tuż po premierowym trafieniu Rangersi znowu podwyższyli, i znowu pomógł im Zagadou, który tym razem w pechowy sposób zaliczył samobója. BVB odpowiedziała już tylko w końcówce golem na 2:4 autorstwa Raphaela Guerreiro.
Sprawa awansu do 1/8 finału tegorocznej edycji Ligi Europy nadal pozostaje otwarta, bo w końcu nie takie rzeczy w futbolu się działy, jednak zarazem nie ulega żadnej wątpliwości, że odrobienie dwóch goli z nawiązką na Ibrox Stadium będzie dla Borussi piekielnie trudnym zadaniem. Czy uda jej się odwrócić losy dwumeczu na swoją korzyść? Rewanż już za tydzień.
jbro, PilkaNozna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 43/2024
Najnowsze
Piłka nożna
Publicystyka
Zbigniew Mucha
Brutalne 45 minut
Przemysław Pawlak
Budujmy boiska! Strategia godna pochwały!
Leszek Orłowski
Leszek Orłowski: W głowie pusto, ino groch z kapustą [FELIETON]
Roman Kołtoń