LE: Porażka Glika w Helsinkach, występ Soboty w Kopenhadze
W rozpoczętych o
godzinie 19 meczach czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Europy wystąpiło dwóch Polaków.
Kamil Glik rozegrał całe spotkanie w barwach Torino, zaś Waldemar Sobota zaliczył 13
minut w zespole Brugii.
Obrona Torino z Kamilem Glikiem w składzie dała się zaskoczyć po raz pierwszy w tej edycji Ligi Europy
Kamil Glik zagrał w
wyjściowym składzie Torino, ale jego zespół przegrał 1:2 na wyjeździe z drużyną HJK Helsinki. Podopieczni Giampiero
Ventury przystępowali do tego spotkania w roli faworytów. W europejskich
pucharach nie stracili gola już od siedmiu meczów i do pobicia rekordu Włoch
brakowało im zaledwie 11 minut. Rekord co prawda pobili, ale nastrojów po meczu
nie mogli mieć najlepszych. Defensywa kierowana przez Kamila Glika dwukrotnie
dała się zaskoczyć: w 60. minucie gola dla gospodarzy zdobył Gideon Baah, a na dziewięć minut przed końcem prowadzenie
HJK podwyższył Valtteri Moren. W 90. minucie Torino strzeliło kontaktowego
gola, a jego autorem był Fabio Quagliarella. Na doprowadzenie do wyrównania
gościom zabrakło już czasu.
Zespół Club Brugge
rozgromił 4:0 Kopenhagę w meczu wyjazdowym. Bohaterem spotkania był skrzydłowy
gości Lior Refaelov, który w pierwszej połowie meczu popisał się klasycznym hat-trickiem.
Czwartego gola dla belgijskiej drużyny zdobył Ruud Vormer. Niewielki udział w
tym sukcesie miał Waldemar Sobota. Polak przebywał na boisku w trakcie
ostatnich 13 minut gry.
Całe spotkanie na ławce
rezerwowych Celtiku Glasgow spędził Łukasz Załuska. Polski bramkarz oglądał jak
jego koledzy remisują 1:1 z rumuńską Astrą Giurgiu. Gola dla mistrzów Szkocji
strzelił w 32. minucie Stefan Johansen. Na 11 minut przed końcem gry stan meczu
wyrównał rezerwowy William.
Konrad
Witkowski