Pele był niemal równie młody, kiedy został gwiazdą mundialu. Ale Lamine Yamala, który dzień przed finałem mistrzostw Europy skończył dopiero 17 lat, nikt do Pelego nie porównuje. Jego piłkarskim ojcem chrzestnym chętnie okrzyknięto Leo Messiego – to w ślady Argentyńczyka ma iść uśmiechnięty dzieciak z Katalonii.
Klauzula odejścia młodziana z Barcelony nie wynosi wcale 250 mln euro, jak jeszcze niedawno sądzono, bo też taka suma dla wielu mogłaby dziś okazać się promocyjną, ale równo miliard euro. Lamine Yamal jest dumny wcale nie z tego miliarda, ale ze swojego pochodzenia i miejsca wychowania. A pochodzi z robotniczej i wielokulturowej dzielnicy Rocafonda z Mataro. Rozsławił ją na boisku. Po każdym golu układa palce dłoni w ten sam, charakterystyczny sposób – 304 to trzy ostatnie cyfry kodu pocztowego jego dawnej dzielnicy.
Trafił do FCB jako siedmiolatek – wypatrzony w podbarcelońskim klubiku wkrótce zasilił La Masię. Reszta jest znana. Owa reszta przyszła jednak w tak krótkim czasie i tak spektakularnie, że jest wręcz niewiarygodna. Messi również do wielkiego futbolu wystartował bardzo wcześnie, lecz nawet on nie był aż tak szybki i efektowny w procesie wchodzenia na wielką sceną.
Chłopak z kalendarza
Starszy o 20 lat Argentyńczyk kilka godzin po tym jak Yamal biegał po murawie berlińskiego Olympiastadionu z Pucharem Henriego Delaunaya, na stadionie w Miami zaprezentował trofeum za triumf w Copa America. Ta noc jeszcze bardziej ich połączyła i uwiarygodniła legendę, a właściwie przepowiednię. Od kilkunastu dni świat żył bowiem historią jednego zdjęcia. Ktoś tu i tam wątpił, utrzymując, że to niemożliwe, że to sztuczna inteligencja (AI) musiała wkroczyć ze swoimi brudnymi paluchami, ale ta historia zdarzyła się naprawdę.
Każdy już to widział: młody Lionel wraz z pewną kobietą kąpie w wannie ciemnoskórego, kilkumiesięcznego malucha, który za 17 lat zostanie mistrzem Europy.
W 2007 roku UNICEF współpracował z Barceloną i szykował kalendarz na 2008 rok dla katalońskiego „Sportu”. Zorganizowano szereg specjalnych sesji zdjęciowych na Camp Nou, na których zjawiły się gwiazdy Blaugrany (Xavi, Andres Iniesta, Samuel Eto’o, Thierry Henry) i rodziny z dziećmi, które wygrały taką gratkę w specjalnej loterii. Szczęśliwy los wyciągnęli również nastoletni Mounir Nasroui i Sheila Ebana, rodzice półrocznego smyka. Ten smyk na imię miał Lamine Yamal, a do jego pokoju i wanienki podszedł akurat sam Messi(asz), wówczas dopiero 20-letni, któremu przepowiadano niezwykłą karierę, lecz którego nikt przyszłym herosem równym Pelemu czy Diego Maradonie, nazywać się nie ważył.
– Początkowo Leo nie wiedział nawet jak trzymać dziecko. To przecież nieśmiały introwertyk – opowiadał Joan Monfort, autor fotografii w rozmowie z Associated Press.
Diament w popiele
To był luty tego roku, kiedy Leszek Orłowski obrazowo pisał: „Na dnie popiołu, jakim z każdym tygodniem coraz bardziej staje się Barcelona, tym mocniej jaśnieje gwiaździsty diament w osobie Lamine’a Yamala. Szesnastolatek niesie zespół na plecach, a o dwie dekady starszy Robert Lewandowski w trudnych momentach patrzy na chłopaka z miną mówiącą: zrób coś.”.
Na Euro 2024 partnerzy Yamala nie mieli takich min. Tam każdy z nich potrafił coś zrobić. Ale gdyby nie potrafili, Lamine pewnie zrobiłby za nich. Przecież w niejednym meczu targał na wątłych barkach odpowiedzialność za losy drużyny, a im wyżej ona się pięła, tym częściej i jaśniej błyszczał jej junior.
„Jedenastu Yamalów i Barcelona znowu byłaby wielka!” – taką tezę stawiał redaktor LeO kilka miesięcy temu. Dziś nie potrzeba byłoby kilkunastu, wystarczyłoby trzech-czterech, tak mocno wartość i jakość piłkarza poszybowała w górę.
Łączy ich z Messim jeszcze coś innego – obaj swoje kariery zawierzyli ojcom. Jorge Messi lubił mieć ostatnie słowo przy wyborach Leo, tata Yamala (nawiasem mówiąc raptem 34-letni, a więc młodszy od najstarszych zawodników w kadrze Luisa de la Fuente i młodszy oczywiście od Leo Messiego) zdaje się trzymać rękę na pulsie. Mounir Nasroui jest Marokańczykiem – jeszcze rok temu Lamine ponoć wahał się, który kraj reprezentować, a w głowie miał mętlik, jako że i pochodząca z Gwinei Równikowej matka przekonywała, że uda jej się syna namówić na afrykańskie eskapady. Nasroui to człek pobudliwy, mający za sobą kłopoty z prawem, z zawodu (wciąż ponoć wykonywanego) malarz w ekipie budowlanej, ale karierę syna, nie ryzykując, powierzył akurat osobie dość w tym względzie kompetentnej, bo Jorge Mendesowi.
Nawiasem mówiąc, kilka dni temu tata gwiazdora Barcy trafił na dwa dni do szpitala z ranami kłutymi, zaatakowany nożem w swojej dzielnicy.
Na długo przed pełnoletnością
Rekordów i wyczynów Yamala oraz najbardziej utytułowanego gracza w historii dyscypliny (z Copa America Messi prócz kontuzji przywiózł również swoje 45. trofeum wywalczone w zawodowej piłce), nie da się w tej chwili porównać, choć LY ma już w dorobku mistrzowski tytuł z Barcą, z dorosłą La Roja i miano króla strzelców ME do lat 17.
Messi, autor blisko 700 goli dla Barcelony, w wieku 23 lat zdobył swoje pierwsze z ośmiu Trofeo Pichichi, w wieku 25 lat strzelił 50 ligowych goli w sezonie i został najmłodszym w historii strzelcem 200 goli dla Barcelony. Mistrzem Hiszpanii (rocznikowo) został mając 18 lat, Champions League wygrał jako 19-latek. Mając 22 lata był już najlepszym snajperem edycji LM. Został najlepszym obcokrajowcem La Liga, kiedy liczył sobie 20 lat, najlepszym piłkarzem MŚ U-20 – jako osiemnastolatek, mistrzem olimpijskim w wieku 21 lat.
Natomiast w kilku konkurencjach Yamal już starego mistrza przeskoczył. Messi debiutował w Barcelonie towarzyskim meczem z Porto mając 16 lat i 145 dni, w Primera Division – kiedy miał 17 lat i 114 dni. Licząc sobie 17 lat i 311 dni zdobył pierwszą ligową bramkę dla Barcy, co wówczas czyniło go klubowym rekordzistą.
Yamal te wyniki poprawił. Najpierw, w wieku 15 lat i 290 dni, został najmłodszym zawodnikiem Dumy Katalonii, który zadebiutował w rozgrywkach La Liga. – Kiedy ja miałem 15 lat, grałem z zespołem z innego podwórka – powiedział wówczas Raphinha. Z kolei 8 października 2023, w wieku 16 lat i 87 dni, zdobył swoją pierwszą bramkę w Primera Division i został oczywiście najmłodszym strzelcem w jej dziejach, wyprzedzając Samuela Olingę o 12 dni. W reprezentacji zadebiutował niemal rok temu, od razu trafił do siatki i oczywiście został najmłodszym strzelcem gola dla La Roja. Debiutując w reprezentacji miał dokładnie 16 lat i 57 dni. Żaden Hiszpan nie wszedł do narodowego zespołu nie mając skończonych 17 lat, wcześniejszym rekordzistą był Gavi.
9 lipca 2024 roku, w Monachium, wątły skrzydłowy przymierzył w okienko francuskiej bramki. Mike Maignan pofrunął, ale jego lot był daremny – piłka po uderzeniu Yamala dosięgła celu, odwróciła losy meczu, nafaszerowała Hiszpanów ponownie pewnością siebie. Lamine został najmłodszym strzelcem gola w finałach ME, a niedługo później również najmłodszym mistrzem Europy.
Okazał się rzecz jasna również najmłodszym w historii uczestnikiem Euro – debiut w wieku 16 lat i 338 dni (poprzedni rekordzista Kacper Kozłowski). W jego przypadku jest jeszcze kilka naj… Najmłodszy uczestnik El Clasico, najmłodszy na podium w plebiscycie Golden Boy, najmłodszy gracz fazy pucharowej Champions League.
No i jeszcze sprawa całkiem istotna – w historii wielkich imprez najmłodszym uczestnikiem meczu finałowego był Pele (17 lat i 249 dni w 1958; dwie bramki w meczu o złoto). Do tego roku. Ten wyczyn został wymazany przez katalońską perełkę.
Co dalej?
Czy zostanie gigantem? Wiele na to wskazuje, nawet jeśli ku przestrodze przywoływany jest przypadek choćby Ansu Fatiego, który dla Barcelony w La Lidze trafiał do siatki mając 17 lat. Wygląda na to, że Barca może być wkrótce potężna, może potężniejsza niż kiedykolwiek, jeśli tylko wyzbędzie się problemów finansowych, a okrzepną młode talenty Yamala, Gaviego, Pedriego, Cubarsiego i gdy dołączy do nich choćby Nico Williams.
Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, czyimi śladami zamierza podążać Yamal, musi się ich pozbyć na wieść o tym, że od najbliższego sezonu, młody gwiazdor zamiast numer 27 na koszulce Barcelony, występować będzie z 19-stką. Identycznie jak na Euro. W poprzednim sezonie należała w Barcelonie do Vitora Roque, wcześniej nosili ją m.in. Patrick Kluivert (1998-99), Maxwell (2009-12), Lucas Digne (20016-18), Kevin-Prince Boateng (2019), Martin Braithwaite (2020), Sergio Aguero (2021), Ferran Torres (2022) czy Franck Kessie (2022-23). Ale przede wszystkim, nim sięgnął po emblematyczną dychę, przez trzy sezony (2005-08) należała do… Leo Messiego.
Łączy ich nie tylko piłka i numerologia. Yamal właśnie ze swoim agentem zaczynają negocjacje nowego kontraktu nie czekając pełnoletności. Szybko? Jorge Mendes chce po prostu nowych zapisów, by zarobki szły w parze z wartością zawodnika. Warto nadmienić, że Messi w wieku 22 lat miał za sobą już… pięciokrotnie negocjowane warunki umowy z Barcą.
Latem 2025 roku dojdzie do starcia mistrzów Europy z mistrzami Ameryki Południowej. Do czwartego w historii meczu zwanego obecnie Finalissima. Do meczu, w którym z dużym prawdopodobieństwem dojdzie także do starcia syna z ojcem chrzestnym. Do meczu, w którym oficjalnie może zostać przekazane berło.