Kto przejmie Zagłębie po Burlikowskim? Oto trzech nieoczywistych kandydatów, których warto rozważyć
Dobiegła końca druga kadencja Piotra Burlikowskiego w Zagłębiu Lubin. Trudno znaleźć lepsze określenie niż “rozczarowanie”. I nie chodzi wyłącznie o całą masę ligowego „dżemiku”, który w ostatnich latach trafił do „Miedziowych”. Całokształt pracy 54-latka w Lubinie chluby mu nie przynosi.
Cheikhou Dieng, John Chancellor, Aleksandar Scekic, Jakub Świerczok, Damjan Bohar, Guram Giorbelidze, Tornike Gaprindashvili, Mikkel Kirkeskov – to tylko kilka przykładów piłkarzy sprowadzanych przez Piotra Burlikowskiego, którzy kompletnie zawiedli pokładane w nich oczekiwania. Mimo że były dyrektor sportowy „Miedziowych” mógł liczyć na znacznie większe zaufanie niż jego poprzednicy, zupełnie nie przełożyło się to na wymierne korzyści dla klubu. Ruchy, które można uznać za udane, da się policzyć na palcach jednej ręki. Nie wspominając już o tym, że w obliczu ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych pion sportowy Zagłębia Lubin otrzymał znacznie więcej środków na transfery niż w poprzednich latach.
OCZEKIWANIE NA POTKNIĘCIE
Jednak nie sama nieskuteczność transferowa przelała czarę goryczy w kontekście zwolnienia Piotra Burlikowskiego. Dyrektor sportowy Zagłębia Lubin nigdy nie cieszył się sympatią trybun, co nie jest zarzutem samym w sobie, ale miało pewne znaczenie. Burlikowski po części zapłacił za aurę, którą roztaczał wokół siebie — nie potrafił przyznać się do błędów, traktował piłkarzy i innych pracowników klubu z góry, a także otwarcie krytykował lokalną społeczność. 54-latek swoimi buńczucznymi wypowiedziami sprawił, że fani „Miedziowych” wręcz czekali na jego potknięcie.
Prezes Paweł Jeż i nowa Rada Nadzorcza Zagłębia Lubin początkowo obdarzyli Burlikowskiego zaufaniem. To w dużej mierze on miał wpływ na przedłużenie kontraktu z Waldemarem Fornalikiem, mimo że wszystkie znaki wskazywały na to, że drużyna potrzebuje nowego impulsu. Burlikowski podjął najbezpieczniejszą decyzję, rezygnując latem ze zmiany szkoleniowca. Cierpliwość władz klubu jednak się wyczerpała. I to właśnie za to doświadczony dyrektor sportowy przepłacił posadą.
CO DALEJ?
„Miedziowi” nikogo jeszcze nie zatrudnili i cały czas robią rozeznanie na rynku, ale z ostateczną decyzją mają się nie spieszyć. Na kogo mogą postawić? W mediach przewijały się nazwiska Mariusza Lewandowskiego czy Krzysztofa Paluszka. My natomiast prezentujemy trzy ciekawe kandydatury, które pasowałyby do modelu lubińskiego klubu. Czy te nazwiska są na liście władz Zagłębia? Tego nie wiemy, ale patrząc na profile tych kandydatów znaleźć się powinny.
SŁAWOMIR CZARNIECKI
Człowiek, który ma bardzo mocną pozycję w polskiej piłce, choć tak naprawdę mocniejsze piętno odcisnął na… niemieckim szkoleniu. Od ponad 20 lat jest związany z Bayerem Leverkusen, gdzie pełni rolę koordynatora akademii „Aptekarzy”. 45-latek zbierał również doświadczenie jako asystent dyrektora sportowego w niemieckim klubie, a także był trenerem w drużynach młodzieżowych. W polskiej piłce w ostatnim czasie funkcjonował jako członek rady nadzorczej Lechii Gdańsk, gdzie pełnił rolę doradczą.
Czarniecki ma doskonałe rozeznanie w szkoleniu, a także we wprowadzaniu młodych piłkarzy do piłki seniorskiej. Tę wiedzę Zagłębie mogłoby idealnie wykorzystać, aby podnieść poziom pracy z młodzieżą i jednocześnie zapewnić stały dopływ wychowanków do pierwszego zespołu. Koordynator akademii Bayeru może pochwalić się także szeroką bazą kontaktów nie tylko za naszą zachodnią granicą, ale także w całej Europie.
RADOSŁAW MOZYRKO
Szef skautingu Legii Warszawa, który ma już doświadczenie w pracy dyrektora sportowego. Taką funkcję sprawował w Warcie Poznań, gdzie spędził nieco ponad pół roku. To on wymyślił i przekonał do transferu Dawida Szulczka, który zmienił Wigry Suwałki na „Zielonych”. Do Warty za jego kadencji trafili: Niilo Maenpaa, Miłosz Szczepański, Frank Castaneda czy Daniel Szelągowski, a wypożyczenie skrócono Kajetanowi Szmytowi, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Trafił do klubu, który miał osiem punktów po trzech miesiącach, a zakończył rozgrywki w środku ligowej tabeli.
Mozyrko jest dzisiaj prawą ręką Jacka Zielińskiego i ma duży wpływ na transfery przy Łazienkowskiej zarówno przychodzące, jak i wychodzące. To on rozwija dział skautingu i wymyśla nieoczywiste rozwiązania, między innymi chodzi o transfery młodych Polaków z dużych zagranicznych akademii. Szlify skautingowe zbierał w Chelsea. Jeśli chodzi o szkolenie, to dyrektor skautingu Legii również ma w tym bardzo duże doświadczenie. Był menedżerem akademii Wojskowych, a także współpracował z młodymi zawodnikami w Nottingham Forest, skąd sprzedano wychowanków za ponad sto milionów euro. Ma bardzo szerokie kontakty na rynku międzynarodowym, zarówno w największych europejskich klubach jak i na rynkach pozaeuropejskich (Azja, Ameryka Południowa).
SŁAWOMIR RAFAŁOWICZ
Zaczynał pracę w piłce jako zawodnik. Później był członkiem sztabów szkoleniowych, pracował jako asystent czy trener analityk, pełnił funkcję szefa banku informacji, a teraz jest szefem skautingu i rekrutacji w Pogoni Szczecin. W środowisku ma opinię prawej ręki Dariusza Adamczuka, z którym wspólnie prowadzą procesy negocjacyjne w sprawie nowych zawodników. Choć „Portowcy” nie wydają wielkich kwot na rynku, to w ostatnim czasie ściągnęli kilku niezłych zawodników: Valentin Cojocaru jest w ścisłym topie bramkarzy, Efthymios Koulouris wyrósł na czołową dziewiątkę w Ekstraklasie, Fredrik Ulvestad wyróżnia się w środku pola, a Linus Wahlqvist oraz Leonardo Koutris nie schodzą poniżej pewnego poziomu na bokach defensywy. To on wynalazł Wahana Biczachczjana, który w Szczecinie postawił duży krok w rozwoju.
Pogoń od lat słynie również z wprowadzania młodych zawodników do piłki seniorskiej. Sebastian Kowalczyk, Sebastian Walukiewicz, Kacper Kozłowski, Mateusz Łęgowski zapewnili „Portowcom” na solidny zastrzyk gotówki, ale w Szczecinie pojawiają się kolejne perełki jak na przykład Kacper Łukasiak, Adrian Przyborek czy Piotr Paryzek. Rafałowicz mógłby w Lubinie również sprawić, że przepływ piłkarzy z akademii do pierwszego zespołu byłby jeszcze lepszy.