Godzinę po zwycięstwie Chelsea w Lidze Mistrzów z Dynamem Kijów kilka kroków od Stamford Bridge wszedłem do pubu, gdzie tłum ciągle przeżywał bramkę Williana z końcówki spotkania, mającą utrzymać posadę Jose Mourinho. Na replikach koszulek obok herbu z lwem przebijały się przypięte maki – na pamiątkę zbliżającej się rocznicy zakończenia pierwszej wojny światowej. Początek listopada to z tego powodu wyjątkowy czas w Anglii. – Tylko dla kibiców gospodarzy – przeczytałem jedną z dużych, głoszących identycznie brzmiące hasła, kartek na frontowej witrynie. Kiedy wskazałem ją znajomemu, jeden ze stojących obok kibiców powiedział, że to w jego życiu największy powód do wstydu.
Najpierw Jose, potem Hugh
Po wizycie przy nalewaku rozgaduje się. Ma 30 lat i twierdzi, że szybko stracił to co miał w życiu najlepsze. Przejęcie Chelsea przez rosyjskiego miliardera Romana Abramowicza w 2004 roku dało kibicom Jose Mourinho, stworzyło legendę Didiera Drogby i pozwoliło wygrać Ligę Mistrzów, ale duch drużyny jest dziś zupełnie inny. Ponad dekadę temu trybuny Stamford Bridge miały złą sławę ciągnącą się za grupą Headhunters – dziś to jedno z miejsc w Londynie, w którym wypada bywać białym kołnierzykom, a model wyjścia na mecz ojca z synem zastąpili współpracownicy z korporacji. Oficjalnie wystarczą 64 funty, żeby z East Upper obejrzeć na żywo The Blues w Premier League w derbach przeciwko Arsenalowi lub Tottenhamowi. Doliczenie opłaty za członkostwo i dobicie do liczby punktów lojalnościowych pozwalających dać szanse w wyścigu po wejściówki, robi z tego hobby dla bogaczy. Sprawdzam na oficjalnej stronie klubowej. Jedyne wolne bilety w sprzedaży to te na spotkanie z Maccabi w Tel Awiwie. – Na początku zaczęli drukować te napisy z logo Chelsea, jakby ludzie nie wiedzieli jaki stadion jest za rogiem. To gierka pod turystów. W dawnych czasach było wiadomo, gdzie kończą się nasze wpływy, a zaczynają Fulham. Dzisiejszy świat jest porąbany – kończy i rusza napełnić kufel. Jest w zdecydowanej mniejszości. Zmienił się ukochany klub, zmieniła się okolica, gdzie na rynku nieruchomości trudno znaleźć mieszkanie na sprzedaż z minimum dwoma pokojami poniżej miliona funtów. Politykę klubów Premier League bronią liczby: to trzecia zawodowa liga sportu na świecie z najwyższą średnią frekwencją na trybunach (36 695) za ligą futbolu amerykańskiego NFL (68 776) i niemiecką Bundesligą (43 500, wszystkie dane za sezon 2013-14). W bezpośrednim pojedynku piłkarskim trzeba wziąć poprawkę na większą o 74 liczbę meczów i wyższą o prawie 17 funtów średnią cenę biletu w tym okresie w PL. Trybuny La Liga skupiały średnio prawie 10 000 tysięcy widzów mniej.
(…)
ZAMKNIJ
Z Londynu Michał CZECHOWICZ
Całą korespondencję można znaleźć we najnowszym numerze Tygodnika „Piłka Nożna”
Mistrz Anglii obniża oczekiwania finansowe wobec skrzydłowego
Bayern Monachium usilnie stara się o Luisa Diaza, ale do tej pory Liverpool konsekwentnie odrzucał oferty mistrza Niemiec. Teraz jednak ma się to zmienić.
Od dłuższego czasu spekuluje się, że Luis Diaz i Darwin Nunez tego lata opuszczą Anfield. Obaj piłkarze nie znaleźli się w kadrze „The Reds” na mecz towarzyski z Milanem.