Kopczyński: Ciąży nad tym jakieś fatum
Spotkanie z Arką Gdynia miało być szczególne dla Michała Kopczyńskiego. Pomocnik Legii Warszawa rozpoczął bowiem mecz w roli kapitana swojej drużyny, jednak po końcowym gwizdku nie było mu dane wznieść trofeum. Nic więc dziwnego, że 25-latek nie krył swojego rozczarowania.
Michał Kopczyński nie miał po meczu z Arką powodów do zadowolenia (fot. Cezary Musiał)
Kopczyński nie rozegrał wybitnych zawodów przeciwko Arce, a jakby tego było mało, to właśnie on przestrzelił decydującą jedenastkę podczas konkursu rzutów karnych. – Na pewno jestem rozgoryczony, że nie udało nam się wygrać i nie dane było mi wznieść trofeum jako kapitan – powiedział.
Porażka w meczu o Superpuchar to nie pierwszyzna dla zawodników Legii. – Nie chcielibyśmy się do tego przyzwyczaić, że zaczynamy sezon od przegrania w Superpucharze. Ciąży nad tym jakieś fatum, ale teraz możemy patrzeć tylko przed siebie i dobrze wystąpić w eliminacjach Ligi Mistrzów – kontynuował.
Kapitan „Wojskowych” przyznał, że mógł się lepiej spisać podczas wykonywania karnego. Jego strzał został jednak obroniony przez bramkarza Arki. – Szczerze mówiąc podchodziłem do rzutu karnego z myślą, że strzelę gdzie indziej. W trakcie rozbiegu wydawało mi się, że widzę ruch bramkarzach, który mnie oszukał, a sam był bardzo słaby. Bardzo żałuje tego strzału – dodał.
Michał Kopczyński był zadowolony z faktu, że już niedługo Legia będzie mogła się zrehabilitować i pokazać się z dobrej strony w eliminacjach Ligi Mistrzów. – Myślę, że ta porażka może mieć pozytywny wpływ na naszą postawę w Finlandii. Będziemy chcieli się zrewanżować. Myślę, że dla piłkarza najważniejsze jest, aby szybko zagrać i się odbudować i wygrać. Mam nadzieje, że nas to napędzi – zakończył.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Legia.com