Koniec zwycięskiej passy Arsenalu
Kawał niezłego futbolu zobaczyli kibice, którzy w niedzielne popołudnie stawili się na Selhurst Park. Miejscowe Crystal Palace podzieliło się w derbach Londynu punktami z Arsenalem (2:2), a spotkanie trzymało w emocjach do ostatnich sekund.
Lacazette zapisał na swoim koncie bardzo kontrowersyjną asystę (fot. Reuters)
11 – właśnie tyle meczów z rzędu wygrali przed wyprawą na Selhurst Park podopieczni Unaia Emery’ego. Tak znakomita passa sprawiła, że Arsenal znajdował się o krok od wyrównania klubowego rekordu (14 wygranych) i coraz głośniej mówiło się o klubie, jako o tym, który może bardzo poważnie namieszać w tym sezonie Premier League.
W dużo gorszych nastrojach do niedzielnego meczu przystępowali gospodarze, którzy od początku kampanii nie wygrali przed własną publicznością ani jednego meczu, zaledwie jeden remisując i doznając trzech porażek. Wydawało się więc, że przełamanie tak złej serii akurat podczas starcia z Arsenalem to zadaniem ponad możliwości popularnych „Orłów”.
Na boisku nie było jednak widać tego, który zespół znajduje się od kilku tygodni w uderzeniu, a który gra w kratkę, dużo częściej zawodząc swoich kibiców. Gospodarze, w których szeregach prym wiódł Wilfried Zaha, próbowali odważniej zaatakować i mieli swoje dobre okazje. Jedną z nich zmarnował właśnie lider Palace, który trafił w słupek. Niedługo po tym bliski pokonania Bernda Leno był Andros Townsend, jednak z odległości kilku metrów nie trafił w światło bramki.
„Kanonierzy” prezentowali się słabo i ospale, nie proponując niczego ciekawego w ofensywie. I ten marazm w końcu się na nich zemścił, kiedy to tuż przed końcem pierwszej połowy Shkodran Mustafi zaatakował wślizgiem rywala w polu karnym i sędzia Martin Atkinson wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Luka Milivojević.
Emery musiał w przerwie wstrząsnąć swoim zespołem, ponieważ w drugiej połowie goście tak bardzo podkręcili tempo, że wystarczyło zaledwie kilkanaście minut, by nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale również strzelili gola, który dał im prowadzenie.
Najpierw znakomicie z rzutu wolnego przymierzył Granit Xhaka, który mimo trudnej pozycji trafił w okienko. Goście nie zdołali się podnieść po stracie pierwszego gola, a już musieli przyjąć kolejny cios. Tym razem piłkę do siatki z najbliższej odległości skierował Pierre-Emerick Aubameyang, ale jego trafienie nie powinno być uznane. Powód? Futbolówkę Gabończykowi podał Alexandre Lacazette, jednak dokonał tej sztuki wysoko wyciągniętą ręką. Piłkarze Crystal Palace protestowali, ale sędzia był nieugięty i swojej decyzji nie zmienił.
Gospodarze walczyli do końca i w 82. minucie dopięli swego. Szarżującego Zahę sfaulował Xhaka i Martin Atkinson podyktował następnego karnego. Do piłki ponownie podszedł Milivojević, który po raz drugi nie dał Leno żadnych szans na interwencję.
Wynik derbów nie uległ już zmianie i oba zespoły podzieliły się punktami. Crystala Palace wywalczyło punkt w starciu z dużo silniejszym rywalem, natomiast Arsenal zakończył swoją serię kolejnych zwycięstw.
gar, PiłkaNożna.pl