To już koniec misji Grzegorza Nicińskiego (fot. W.Sierakowski)
Gdynianie spisują się w ostatnich tygodniach bardzo słabo i chociaż udało się im wywalczyć awans do finału Pucharu Polski, to trener Niciński nie mógł być pewny swojej posady. Kolejne wysokie porażki: z Górnikiem Łęczna, Wigrami Suwałki i w końcu Pogonią Szczecin sprawiły, że czara goryczy się przelała.
Sam trener nie uciekał od odpowiedzialności i chociaż przyznał, że włodarze klubu nie postawili mu żadnego ultimatum, to wiadomo było, że każde kolejne potknięcie, może przesądzić o jego losie. – Dużo się czytało dywagacji prasowych. Prezes nie dał mi żadnego ultimatum przed meczem – powiedział.
– Liczył, że się podniesiemy i zagramy dobry mecz. Nie wyszło nam to i za ten wynik odpowiadam ja, jako trener. Pracuję w Arce już 2,5 roku i bywało różnie. Różne burze przechodziliśmy – dodał.
Przypomnijmy, że Grzegorz Niciński dołączył do sztabu szkoleniowego Arki Gdynia w 2014 roku, kiedy to został asystentem Dariusza Dźwigały. Po jego zwolnieniu został trenerem tymczasowym, a następnie otrzymał normalną umowę i podczas minionego sezonu udało mu się wygrać rozgrywki pierwszoligowe, wprowadzając Arkę do ekstraklasy.
Jego zespół awansował w tym sezonie do finału Pucharu Polski i zajmuje aktualnie trzynaste miejsce w tabeli, będąc jednym z głównych kandydatów do spadku.
Wśród faworytów do zastąpienia Nicińskiego wymienia się takich fachowców jak Mariusz Rumak, Maciej Skorża oraz Leszek Ojrzyński.
gar, PiłkaNożna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
