Konferencja, ankieta i Kasia
3 dni. Tyle Wiśle Kraków zajęło doszczętne zrujnowanie wizerunku. Jeśli ktokolwiek traktował jeszcze Białą Gwiazdę jako poważnie zarządzany klub, właśnie stracił resztki złudzeń.
Poniedziałek 13 czerwca. Wisła wreszcie zorganizowała długo wyczekiwaną konferencję prasową po spadku do I ligi. Na spotkaniu z mediami byli obecni najważniejsi ludzie w klubie. Celem briefingu miało być szczegółowe omówienie przyczyn degradacji i nakreślenie strategii na jak najszybszy powrót do Ekstraklasy.
Tak się jednak nie stało. Konkretów, na które wszyscy związani z Białą Gwiazdą liczyli, zabrakło. Skoro rzeczona konferencja miała miejsce blisko miesiąc od spadku, można było oczekiwać, że tak długi okres milczenia ze strony kierownictwa jest uzasadniony potrzebą dogłębnej analizy sytuacji zespołu.
Tyle że długość listy tych szczegółów i konkretów pozostawiła sporo do życzenia. Dość powiedzieć, że najbardziej zapamiętaną wypowiedzią było opowiadanie przez Jarosława Królewskiego o… „perspektywie marsjańskiej”.
Nazajutrz, we wtorek 14 czerwca, Wisła rozesłała do swoich kibiców ankietę dotyczącą cen karnetów na przyszły sezon. Teoretycznie to dobre rozwiązanie, bowiem demonstruje otwarcie na dialog z kibicami, jednocześnie dając im możliwość realnego wpływu na klub.
Teoria i praktyka nie poszły jednak ze sobą w parze. „Zależy mi na jak najszybszym powrocie Wisły do Ekstraklasy – zapłacę nawet 725 zł” – brzmiała jedna z możliwych odpowiedzi. Trudno do określić inaczej niż jako szantaż emocjonalny.
Bo jeśli któryś z fanów nie chce lub nie może zapłacić takiej kwoty, to czy to oznacza, że nie zależy mu na dobru jego ulubionego klubu? No przecież nie. Nic dziwnego, że ankieta wzbudziła wśród kibiców oburzenie.
Ale powód do największego oburzenia nadszedł dzień później. Wieczorem w środę 15 czerwca na kontach w mediach społecznościowych Wisły pojawił się zupełnie nietypowy filmik. Zresztą, zobaczcie sami.
Kasia, która przedstawia się jako sztuczna inteligencja, przeprasza kibiców za niefortunną ankietę, mówiąc, że to ona jest jej autorką, ale że dopiero się uczy. Jakby tego było mało, przemawia w trzech językach: polskim, chińskim i słowackim.
Miało być śmiesznie i z dystansem, a wyszło… komentarz zbędny.
3 dni. Tyle Wiśle Kraków zajęło doszczętne zrujnowanie wizerunku. Jeśli ktokolwiek traktował jeszcze Białą Gwiazdę jako poważnie zarządzany klub, właśnie stracił resztki złudzeń.
jbro, PilkaNozna.pl