Wisła Kraków niczym człowiek w bardzo ciężkim stanie (fot. Jakub Gruca / 400mm.pl)
Przy Reymonta od miesięcy szukają inwestora, kogoś, kto byłby gotowy włożyć w Wisłę pieniądze niezbędne do tego, by klub mógł stanąć mocno na nogach. Problem w tym, że chętni do wejścia w taki biznes wcale nie ustawiają się w długiej kolejce, co idealnie podsumował Tomasz Jażdżyński, przewodniczący rady nadzorczej klubu.
Jego zdaniem, Biała Gwiazda przypomina aktualnie bardzo chorego człowieka, który co prawda trafił na czas do szpitala, ale przed nim wciąż daleka droga do pełni zdrowia. – Sytuacja Wisły była skrajnie zła, a teraz jest już tylko bardzo zła. Na forum Wisły widziałem ostatnio wpis, przyrównujący Wisłę do pacjenta, który wprawdzie jest po defibrylacji, ale nadal leży na OIOM-ie – wyznał w rozmowie z serwisem „Interia”.
– Wisła to jest taki członek rodziny, bardzo schorowany, którego rodzina – gdy już zabrała od niego co się da – postanowiła wyrzucić na ulicę i tam go zostawić. Okazało się jednak, że dobrzy ludzie znaleźli tę osobę i zabrali do szpitala. Tam trafili na lekarzy, którzy za własne pieniądze kupili sprzęt do ratowania i próbują pacjenta postawić na nogi. Tych dobrych ludzi jest wielu i starają się, jak mogą, lecz ten człowiek po defibrylacji i ostrej akcji ratunkowej wciąż jest pod kroplówką na oddziale intensywnej terapii i wymaga dalszej pomocy – dodał.
Jakby tego wszystkiego było mało, niepewna przyszłość klubu zbiegła się w czasie z bardzo słabymi wynikami sportowymi. Wisła przegrywała w ekstraklasie mecz za meczem, co finalnie doprowadziło do tego, że z pracą przy Reymonta pożegnał się Maciej Stolarczyk. Jego miejsce zajął Artur Skowronek, którego zadaniem będzie utrzymanie drużyny na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej.
Aktualnie Biała Gwiazda plasuje na ostatniej pozycji w tabeli z dorobkiem zaledwie jedenastu punktów. Jej strata do bezpiecznej lokaty to aktualnie dwa „oczka”.