Kilkadziesiąt lat oczekiwań. Reprezentacja Polski kobiet w końcu zagrała na mistrzostwach
Odpadliśmy z finałów ME w swoim debiucie na tej imprezie, ale wstydu polskie piłkarki nie przyniosły. Sam udział też zresztą warto docenić, bo w przeszłości reprezentacja Polski kobiet niezbyt często choćby ocierała się o awans na wielkie turnieje.
Pierwszy punkt w kwalifikacjach czempionatu Europy żeńska kadra zainkasowała w 1994 roku w wyjazdowej rywalizacji z Rosją. Potyczka zakończyła się podziałem punktów, choć nie obyło się bez kontrowersji. Biało-czerwone trafiły do siatki za sprawą Grażyny Palus w 90. minucie. Futbolówka przekroczyła linię, odbiła się od metalowego wspornika trzymającego siatkę i szybko wypadła z bramki. Białoruski arbiter, Giennadij Jakubowski, pierwotnie uznał gola, ale po chwili zmienił decyzję pod wpływem presji, jaką wywarł na nim szkoleniowiec Rosjanek.
ZAMKNIJ
– Już po meczu sędzia główny nas przeprosił – opowiada w książce „Piłkarki. Urodzone, by grać” ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski kobiet, Władysław Szyngiera. – Żeby wyjść z tej sytuacji z twarzą, miejscowi obdarowali nasze zawodniczki kwiatami i drobnymi prezentami. Strzelczyni prawidłowej, aczkolwiek nieuznanej bramki, została wybrana zawodniczką meczu i wręczono jej zegarek, a sędzia zakończył międzynarodową karierę. Wywalczyliśmy też ten pierwszy punkt, ale… co z tego? Do dziś nie mogę w to uwierzyć, że uczestniczyłem w tak absurdalnej sytuacji w oficjalnym meczu eliminacji mistrzostw Europy.
Kadra prowadzona przez Szyngierę w sezonie 1997-98 po raz pierwszy wzięła udział w barażach, lecz nie o awans na wielki turniej, a promocję na najwyższy poziom w Europie. System rozgrywek był podzielony na dywizje – aby awansować do europejskiej elity, Polki musiały najpierw udowodnić wyższość nad Białorusią, Irlandią oraz Walią, a następnie pokonać najgorszą drużynę z najwyższego szczebla – Szwajcarię. Niestety, w dwumeczu z Helwetkami biało-czerwone zostały odprawione z kwitkiem. Gdyby zwyciężyły, w kolejnym cyklu eliminacyjnym stanęłyby przed szansą, aby rywalizować o awans do wielkich imprez. Selekcjoner Szyngiera ustąpił ze stanowiska niedługo po przegranych ze Szwajcarkami barażach.
W sezonie 2001-02 biało-czerwone ponownie zagwarantowały sobie grę w barażach o awans do elity Starego Kontynentu. W grupie V piłkarki prowadzone przez Albina Wirę nie miały sobie równych, radząc sobie z Chorwacją, Estonią, Izraelem oraz Rumunią. Jedynie ta ostatnia drużyna jawiła się dla rozpędzonych Orlic jako groźny rywal, ale nic bardziej mylnego – Polki dały sobie z nimi radę. Do baraży, w których biało-czerwone miały zmierzyć się z Portugalią, nigdy nie doszło. UEFA przeprowadziła bowiem reformę rozgrywek, likwidując podział na dywizje.
W 2010 roku Polki były blisko, aby wywalczyć grę w barażach o awans na mundial. W eliminacjach biało-czerwone trafiły na Bośnię i Hercegowinę, Rumunię, Ukrainę oraz Węgry. Ostatni mecz w grupie z Ukrainą decydował o tym, czy Polki staną przed szansą, aby powalczyć z Włoszkami o promocję na turniej finałowy. Podopieczne Roberta Góralczyka już w 18. minucie objęły prowadzenie, a na listę strzelczyń wpisała się Agata Tarczyńska. Radość nie trwała jednak długo, ponieważ Ukrainki odpowiedziały w drugiej połowie trzema trafieniami.
– Konieczność gry z ogromną determinacją i zaangażowaniem w tej fazie meczu przypłaciliśmy kontuzjami zdobywczyni bramki oraz Natalii Chudzik – opowiadał w książce „Piłkarki. Urodzone, by grać” ówczesny selekcjoner Robert Góralczyk. – Dodając do tego fakt, iż z powodu choroby przed meczem z gry wypadła także Marta Stobba, to w konsekwencji tych osłabień w drugiej połowie rywalki uzyskały już dużą przewagę, którą przypieczętowały trzema bramkami, a nas odarły z marzeń o barażu z Włoszkami. Stawianego sobie wcześniej celu nie osiągnęliśmy, ale biorąc pod uwagę całokształt funkcjonowania tej drużyny podczas eliminacji mistrzostw świata, można było z optymizmem spoglądać w przyszłość.
Podobna historia miała miejsce nieco ponad dekadę później w eliminacjach Euro. Sytuację Polek skomplikował wtedy niekorzystny bilans meczów z Czeszkami. W ostatnim spotkaniu, które decydowało o wejściu do baraży o kwalifikację na Euro, podopieczne Miłosza Stępińskiego uległy wysoko Hiszpanii, w związku z czym musiały po raz kolejny odłożyć w czasie marzenia o grze na mistrzostwach Europy.
0 komentarzy
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Reklama
Ligi w Europie
Mistrzostwa Europy Kobiet 2025
Angielki wygrywają Euro 2025!
Reprezentacja Anglii wygrała mistrzostwa Europy kobiet 2025! Podopieczne Sariny Wiegman pokonały faworyzowane Hiszpanki.
Historyczny wynik! Polki zakończyły mistrzostwa Europy
Reprezentacja Polski kobiet po fazie grupowej pożegnała się z mistrzostwami Europy. Biało-czerwone pozostawiły po sobie jednak dobre wrażenie, a przecież grały w grupie śmierci.
Udział Polek na Euro powinien być kamieniem milowym. „Nie możemy zaprzepaścić szansy”
Obecność podopiecznych Niny Patalon na mistrzostwach Europy powinna być kamieniem milowym w rozwoju żeńskiego futbolu w Polsce. – Nie możemy zaprzepaścić szansy, jaką jest rekordowe zainteresowanie turniejem – przede wszystkim pod względem zachęcenia dziewczynek do uprawiania tej dyscypliny – wypowiada się trener Marek Chojnacki, niegdyś mistrz Polski z piłkarkami UKS SMS Łódź.
Rekordowa oglądalność meczów Polek. „Opinie ludzi, że żeńska piłka mało kogo interesuje nie przekładają się na rzeczywistość”
Ponad dwa miliony widzów zasiadło w piątek, 4 lipca, przed telewizorami, aby kibicować Polkom w spotkaniu z Niemkami w debiucie na mistrzostwach Europy.