Jak wypadły nowe twarze w Ekstraklasie?
Kiedy w styczniu najlepsi zawodnicy polskiej ligi zdecydowali się na masową ewakuację z PKO Bank Polski Ekstraklasy, mieliśmy bardzo czarne myśli co do rundy wiosennej. Głośnych transferów do klubów nie było, kluby stawiały znowu na zagranicznych zawodników, których nazwiska niewiele mówiły. Jak zatem wypadli debiutanci w pierwszej kolejce w 2020 roku? Wcale nie jest tak źle, jakby się mogło wydawać.
Giorgij Żukow znakomicie wypadł w debiucie w barwach Wisły Kraków (fot. Bartek Ziółkowski/400mm.pl)
W meczu Arki Gdynia z Cracovią w pierwszym składzie żółto-niebieskich pojawił się Nemanja Mihajlović. Zagrał przeciętnie, fajerwerków nie było, ale przyczepić się nie ma do czego. Serb mógł nawet wpisać się na listę strzelców, ale w ostatniej chwili został uprzedzony przez Cornela Rapę. W Arce zadebiutował także Santi Samanes, który trafił do Gdyni pół roku temu, ale dopiero teraz dostał szansę od trenera.
Michał Probierz w podstawowej jedenastce wystawił Floriana Loshaja i trzeba uczciwie przyznać, że Bośniak z belgijskim obywatelstwem był przez godzinę w cieniu Janusza Gola. Po 62 minutach trener Pasów zdecydował się go zdjąć z boiska i dał szansę Thiago. Brazylijczyk wypadł nieco lepiej, co nie oznacza, że zagrał dobrze, co najwyżej przeciętnie. Na ostatnie dwadzieścia minut na murawie pojawił się także Ivan Fiolić, ale nie zapadł nam szczególnie w pamięci.
O wiele lepsze wejście do PKO Bank Polski Ekstraklasy ma Filip Raicević ze Śląska Wrocław. Czarnogórzec pojawił się na boisku w 58. minucie, zastępując Erika Exposito i wysłał jasny sygnał trenerowi Vitezslavowi Lavicce – chcę grać! Nowy napastnik WKS najpierw zmusił Dusana Kuciaka do najwyższego wysiłku, a w samej końcówce asystował przy wyrównującym trafieniu Michała Chrapka.
Piotr Stokowiec od pierwszych minut posłał do gry dwie nowe twarze – Kristersa Tobersa oraz Conrado, a w 87. minucie dał szansę debiutu 19-letniemu PawłowiŻukowi, który był… drugim najstarszym zawodnikiem na ławce rezerwowych. Młodzian grał jednak tylko przez kilka minut, więc nie ma sensu go oceniać. Tobers zagrał słabo, ograniczał się do najprostszych decyzji i niczym nas nie uwiódł. Conrado pokazał, że może być bardzo ciekawym wzmocnieniem. Nie bał się dryblować, choć rywale musieli czasami uciekać się do przewinień, aby go zatrzymać. Brazylijczyk zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu Flavio Paixao, więc debiut absolutnie na plus.
W Koronie nową twarzą jest Bojan Cecarić, ale jego oceniać nie ma sensu, bo przecież jesienią grał w polskiej lidze w barwach Cracovii. Po półtorarocznej przerwie do Kielc wrócił natomiast Jacek Kiełb, ale dostał tylko od trenera Mirosława Smyły 20 minut i widać było, że trochę brakuje mu rytmu meczowego. W doliczonym czasie gry wszedł młody Dawid Lisowski, ale rozegrał tylko kilkadziesiąt sekund.
Marcin Brosz postawił na jednego debiutanta – Erika Jirkę. Słowak wypadł jednak co najwyżej średnio, by nie powiedzieć słabo. Miał jedną niezłą szansę po dośrodkowaniu Davida Kopacza, ale nie potrafił na wślizgu skierować piłki do siatki.
Dariusz Żuraw dał możliwość debiutu dwóm młodzieżowcom – Juliuszowi Letniewskiemu i Filipowi Szymczakowi. Obaj pojawili się na boisku w samej końcówce starcia z Rakowem. W barwach beniaminka natomiast zadebiutowali Daniel Mikołajewski oraz Fran Tudor. Nieco lepsze wrażenie po sobie zostawił młody Polak, ale obaj nie zaliczyli spektakularnych występów.
Największe powody do zadowolenia z nowych piłkarzy ma Artur Skowronek. Gieorgij Żukow, Alon Turgeman oraz wracający do polskiej ligi Hebert pokazali, że szkoleniowiec Białej Gwiazdy może na nich liczyć w walce o utrzymanie. Wszyscy zagrali dobrze, a pierwszy z wymienionej trójki trafił nawet do jedenastki kolejki „PN”. Izraelczyk rozpoczął strzelanie i wysłał jasny sygnał, że Paweł Brożek może chyba w końcu spokojnie usiąść na ławce rezerwowych i ewentualnie wspomagać nowego kolegę w końcówkach
W zdecydowanie gorszym humorze jest trener Iwajło Petew, który jako jedyny trener debiutował w 21. kolejce. Bułgar już w pierwszym wiosennym meczu postawił na nowego bramkarza – Dejana Iliewa, a ten mocno przyczynił się do wysokiej porażki w Krakowie. Golkiper wypożyczony z Arsenalu katastrofalnie zachował się przy golu Kamila Wojtkowskiego, który zabił spotkanie w 56 minucie. Na ostatnie 13 minut Petew wpuścił 17-letniego Aleksandra Stawiarza, ale on niczym nie błysnął. W barwach Jagi zadebiutował także Dawid Szymonowicz, ale tego piłkarza znamy z jesiennych występów w Rakowie.
Niezłe pierwsze wrażenie zrobił Dawid Kocyła w Wiśle Płock, który wyszedł w podstawowym składzie Nafciarzy na spotkanie z Pogonią. 17-latek był jasną postacią w ekipie Radosława Sobolewskiego i jeśli utrzyma taką dyspozycję, to na dobre może wskoczyć do jedenastki. Sobol dał szansę debiutu także Cillianowi Sheridanowi, który rozegrał 17 minut.
W Pogoni bardzo miło debiut będzie wspominał Paweł Cibicki. Szwed z polskim paszportem rozegrał 45 minut i wypadł o niebo lepiej od jego konkurenta do gry w ataku – Michalisa Maniasa. Nowy nabytek Portowców strzelił decydującego gola w tym spotkaniu na 3:2.
W Piaście Gliwice nie obejrzeliśmy ani jednego nowego zawodnika, natomiast dwóch zawodników zadebiutowało w Zagłębiu Lubin. Kacper Chodyna został włączony do kadry pierwszego zespołu Miedziowych kilka dni temu, ale debiut z mistrzami Polski wypadł słabo. Równie kiepsko zaprezentował się Matyas Tajti, który do Lubina trafił we wrześniu, ale jesienią nie dostał szansy od sztabu szkoleniowego.
W barwach Legii zadebiutował Mateusz Cholewiak, ale na polskich boiskach jest znany już od dłuższego czasu. To samo można powiedzieć o Macieju Dąbrowskim z ŁKS Łódź, który zaliczył debiut w barwach beniaminka. Kazimierz Moskal jednak postawił na czterech kompletnie nowych piłkarzy. W obronie Carlosa Morosa Garcię oraz Tadeja Vidmajera, w pomocy Przemysława Sajdaka, a w ataku Samu Corrala. Najgorzej wypadł ten ostatni, najlepiej ten pierwszy. Obaj defensorzy zaprezentowali się solidnie, 20-letni Sajdak zagrał przeciętnie (nic nie zawalił, niczym nie błysnął), a napastnik zagrał po prostu słabo.
pgol, PilkaNozna.pl