Przejdź do treści
London, England, August 7th 2024: Jakub Kiwior (15 Arsenal) in action during the club friendly game between Arsenal and Bayer Leverkusen at Emirates Stadium in London, England  (Alexander Canillas/SPP) (Photo by Alexander Canillas/SPP/Sipa USA)
2024.08.07 Londyn
pilka no?na sparing mecz towarzyski 
Arsenal Londyn - Bayer Leverkusen
Foto SPP/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!

fot. SPP/SIPA USA/PressFocus

Ligi w Europie Premier League

Jak nie teraz, to nigdy. Kiwior a szansa na regularne występy w Arsenalu

Od kilkudziesięciu godzin panuje uzasadnione przekonanie, że Jakub Kiwior wreszcie otrzyma szansę na regularne występy w barwach Arsenalu. Równie uzasadnione są jednak wątpliwości, czy ją wykorzysta.

Maciej Sarosiek

Jak nie teraz, to kiedy? Kanonierzy zmagają się z plagą urazów obrońców. Gabriel Magalhaes w bieżącym sezonie już nie zagra. Jurrien Timber nie był w stanie dokończyć ostatniego meczu. Riccardo Calafiori pozostanie niedostępny przez kilka następnych tygodni. Ben White dopiero co doszedł do siebie po poważnej kontuzji, a poprzednie starcie opuścił z powodu drobnego problemu zdrowotnego. Takehiro Tomiyasu leczy się od dawna i minie jeszcze dużo czasu, nim odzyska pełną sprawność fizyczną.

W trwających rozgrywkach Polak pełni rolę pierwszego zmiennika podstawowej pary stoperów. W rzadkich sytuacjach, gdy na boisku nie ma Gabriela lub Williama Saliby, jest Kiwior. Nie inaczej może być w najbliższych tygodniach, wobec wykluczenia Brazylijczyka i kłopotów jego innych potencjalnych dublerów, Timbera oraz White’a.

– Dobrą rzeczą w Jakubie jest to, że jest bardzo niezawodny – powiedział o podopiecznym Mikel Arteta po wtorkowej potyczce z Fulham, w której Kiwior zanotował pierwszy występ w Premier League od 8 grudnia. – Jest dostępny zawsze, gdy go potrzebujemy. Robi swoją robotę, kiedy wystawiamy go na pozycjach lewego stopera, prawego stopera i lewego obrońcy. Jest więc gotowy. Ma uśmiech na twarzy, przykro mu z powodu Gabiego, ale bardzo chce grać. Poradzi sobie.

Niepewność i nerwowość Kiwiora nie mogą jednak dziwić. Stanowią nieuchronną konsekwencję braku rytmu meczowego. W trwających rozgrywkach klubowych 25-latek zaliczył tylko 18 występów, z czego zaledwie połowę w wyjściowej jedenastce. Na murawie spędził jedynie 1075 minut. Pod tym względem przeżywa najtrudniejszy okres w trakcie pobytu w Anglii, o ile nie w karierze w ogóle. Przegrywa ogromną konkurencję o miejsce w składzie.

– Fakty są takie, że trudno mi się przebić w klubie – przyznał na łamach TVP Sport podczas marcowej przerwy reprezentacyjnej. – Cieszę się, że udało mi się ostatnio wystąpić przeciwko PSV w Lidze Mistrzów. Nie był to idealny czas w moim wykonaniu, ale na pewno pojawiło się nieco rytmu. Wierzę, że będzie tylko lepiej. […] Przyznam się szczerze, że nie liczyłem nawet tych meczów. Gramy praktycznie co trzy dni i wszystko szybko leci. Czekam i walczę. W naszym klubie niezbyt wiele zmienia się w defensywie. Mam nadzieję, że tych okazji na pokazanie się na murawie będzie tylko więcej.

Nadzieja prawdopodobnie nie okaże się płonna. W sobotę Kiwior może zagrać w meczu Premier League z Evertonem. We wtorek w spotkaniu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Jeśli do tego dojdzie, czekają go trudne zadania. Beto, napastnik The Toffees, sponiewierał ostatnio stoperów Liverpoolu, Virgila van Dijka i Ibrahimę Konate. Co z oponentami robi Kylian Mbappe, nikomu nie trzeba natomiast tłumaczyć.

W kwestii otrzymania i wykorzystania przez Polaka szansy na regularne występy w barwach Arsenalu może zadziałać zasada: jak nie teraz, to nigdy. Od dawna spekuluje się na temat jego transferu. Do Napoli, Juventusu, Milanu, Bayeru Leverkusen lub jeszcze gdzieś indziej. Za 20-25 milionów euro. Niewykluczone, że najbliższego lata na spekulacjach się nie skończy.

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 14/2025

Nr 14/2025